Protest apelem o konsekwencję
Gunther Steiner, szef Haas F1 Team, przyznał, że oprotestowanie samochodów rywali podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych było próbą wymuszenia na FIA większej konsekwencji.
Guenther Steiner, Team Principal, Haas F1 and team members
Andy Hone / Motorsport Images
Haas złożył zażalenie na samochody Fernando Alonso oraz Sergio Pereza. Z Alpine Hiszpana - w konsekwencji wcześniejszej kolizji z Lancem Strollem - odpadło lusterko. Natomiast Red Bull Meksykanina pozbawiony był końcówki bocznej przedniego skrzydła po zamieszaniu na pierwszym okrążeniu.
W przypadku Pereza protest oddalono. Alonso otrzymał 30-sekundową karę.
Ekipa Haasa ujawniła, że już w trakcie rywalizacji zgłaszała - bezskutecznie - do kontroli wyścigu uszkodzenia u rywali. Motywacją był fakt, iż w tym sezonie już trzykrotnie Kevin Magnussen ujrzał czarno-pomarańczową flagę, nakazującą wizytę u mechaników. Za każdym razem w VF-22 Duńczyka trzepotała końcówka skrzydła, ale zespół wyjaśniał technikom FIA, że jej odpadnięcie jest niemożliwe.
W rozmowie z Motorsport.com, Steiner powiedział: - W nikogo nie celuję. Po prostu potrzebna jest konsekwencja. FIA jest zarządcą i musi być konsekwentna.
- Skoro brakuje lusterka, a w regulaminie napisano, że muszą być dwa, czemu można powiedzieć „Mieliśmy kolizję, jest tylko jedno”?. Przecież nadal wymagane są dwa. Chwilami jest OK, chwilami nie jest OK. Trzeba znaleźć sposób, by postanowić czy jest OK, czy nie, tak, żebyśmy wszyscy wiedzieli, co robić. To właśnie chcemy osiągnąć.
- Pracujemy nad tym pod kątem przyszłości. Naszym zdaniem w regulaminie jest napisane, że konieczne są dwa lusterka. To całkiem proste. On miał jedno i mnie kompletnie nie interesuje, w jaki sposób stracił drugie.
- Widzieliśmy, że lusterko się rusza i powinni byli zobaczyć czarno-pomarańczową flagę. Potem odpadło. Następnie Alonso powinien zostać zdyskwalifikowany, ponieważ nie miał kompletnego wyposażenia bezpieczeństwa. To taka sama sytuacja, jak ta, gdy poluzuje się zagłówek. Trzeba zjechać.
Komentując decyzję odnośnie Pereza, Steiner zwrócił uwagę na paradoks - jeśli końcówka zostanie przy skrzydle, można otrzymać nakaz zjazdu do alei. Jeśli natomiast odpadnie od razu po kontakcie z rywalem, unika się kary.
- W przypadku przedniego skrzydła to tak jakby podchodzili dwojako. Odpadnie, w porządku. Jeśli jednak trzepocze, to, mimo że mówisz im, iż nie odpadnie, nie jest w porządku.
- Są różne sposoby konstrukcji przedniego skrzydła. I my wybraliśmy bezpieczny, który sprawia, że nie odpadnie. Wygląda na to, że bezpieczniej będzie sprawić, aby odpadało.
Podobną opinią podzielił się Magnussen i kolejny raz upomniał się o konsekwencję.
- Muszą być konsekwentni. Rozumiem, że te części mogą odpaść i być niebezpieczne, ale naprawdę frustrujące jest to, że mi trzy razy w sezonie pokażą flagę, a tym, którym odpadają części, nie.
- Nie rozumiem tego. Przecież w tamtych wyścigach mogliśmy zdobyć punkty, mające znaczenie dla pozycji w mistrzostwach konstruktorów. Ta z kolei przekłada się na duże pieniądze, więc po prostu wyrządzono nam szkodę.
- Nie obchodzi mnie, jaki kierunek obiorą, ale muszą być konsekwentni.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze