Przegapiona luka w przepisach
Zespoły Formuły 1 przyznały, że omawiając przepisy przegapiono lukę, która pozwala na zdobycie pełnych punktów nawet przy skróconym dystansie wyścigu.
Autor zdjęcia: Steve Etherington / Motorsport Images
Luka wyszła na jaw, gdy na koniec Grand Prix Japonii zarówno FIA, jak i F1 ogłosiły Maxa Verstappena mistrzem świata.
Kierowcy przejechali nieco ponad połowę zaplanowanego dystansu, więc większość ekip i obserwatorów spodziewała się przyznania zmniejszonej liczby punktów. W takiej sytuacji nawet przy karze dla Charlesa Leclerca i spadku Monakijczyka na trzecie miejsce, Verstappenowi wciąż brakowałoby jednego oczka, by być pewnym tegorocznego lauru.
Okazało się jednak, że zmieniając przepisy po ubiegłorocznej farsie i (braku) rywalizacji na Spa-Francorchamps, przegapiono lukę, która pozwala rozdać pełną pulę nawet przy skróconym dystansie. Dosłowna interpretacja zapisu wskazuje bowiem, że jeśli wyścig odbył się aż do końca wyznaczonego limitu czasowego (trzy godziny łącznie z przerwą), przyznaje się pełne punkty.
Dyrektor sportowy Alpine, Alan Permane, który brał czynny udział w tworzeniu regulacji, przyznał, że sposób wyegzekwowania przepisów w niedzielę był właściwy, ale intencją zmian na pewno było coś przeciwnego, czyli nieprzyznawanie pełnych punktów przy skróconym dystansie.
Pytany czy był zaskoczony obrotem sprawy w Japonii, odparł: - Tak, ponieważ muszę powiedzieć, że wraz z kilkoma innymi osobami odegrałem kluczową rolę w pisaniu tych regulacji i wiemy, co chcieliśmy zawrzeć.
- Jednak to, w jaki sposób je zastosowali, w pełni zgadza się z tym, co jest zapisane.
Permane przypomniał, że regulacje zmieniono po ubiegłorocznej wizycie w Spa, by upewnić się, że skrócony dystans wyścigu nie będzie oznaczał pełnych punktów.
- Zrobiono to po Spa. Tam wyścig nie mógł zostać wznowiony i przejechano tylko kilka okrążeń. Teraz pewnie ponownie trzeba to zmienić. To, co zrobili [w niedzielę], jest zgodne z przepisami, ale zapewne nie jest zgodne z intencją zmian tych regulacji.
Andreas Seidl z McLarena stwierdził, że zespoły muszą wziąć część winy na siebie.
- Czuję się za to odpowiedzialny, ponieważ każdej zimy robimy analizę i mamy okazję wskazać zagadnienia, które budzą nasze wątpliwości. Nie wchodziłem jeszcze z zespołem w szczegóły, więc nie wiem na czym dokładnie polegała ta luka.
- Powiedzmy jednak, że wszystko to, co wspólnie z FIA i F1 zdefiniowaliśmy po Spa, odnosi się do sytuacji, gdy wyścig nie kończy się normalnie. Jasne jest, że coś przeoczyliśmy.
- Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, by najbliższej zimy zamknąć luki lub pozbyć się niejasnych interpretacji, jeśli takie nadal są.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze