Radykalne oszczędzanie na wadze
Daniel Ricciardo przyznaje, że Grand Prix Miami mocno go wyczerpało. To przez radykalny krok, na który zdecydował się McLaren w piątej rundzie sezonu F1 2022.

Wszystkie zespoły walczą o obniżenie wagi swoich tegorocznych samochodów F1. McLaren szukając oszczędności w tym obszarze, mocno ograniczył ilość napoju dostępnego dla kierowców podczas jazdy.
Podobnie jak inni zawodnicy, po wyścigu 32-latek wyraźnie odczuwał skutki gorącego i wilgotnego popołudnia na Florydzie.
- Tak, wysoka temperatura była istotnym czynnikiem - odpowiedział Daniel Ricciardo na pytanie, czy warunki panujące w Miami były podobne do tych w Singapurze i Malezji. - Było ciężko również dlatego, bowiem wszyscy walczą o obniżenie wagi bolidów. W tej sytuacji nie mogliśmy pozwolić sobie na luksus skorzystania z trzech litrów napoju, a płynów nigdy nie jest za wiele. Naturalnie dochodzi wówczas do odwodnienia, a ten upał naprawdę dawał w kość. Każdy odczuł te wysokie temperatury, kierowcy, mechanicy, po prostu wszyscy.
Przez większą część popołudnia w Miami miał sporo kłopotów z narzuceniem konkurencyjnego tempa. Nie pomogła nawet późna zmiana opon na miękkie w czasie neutralizacji wywołanej kraksą jego kolegi zespołowego, Lando Norrisa.
Ricciardo jako jedenasty zameldował się na mecie, a potem został zdegradowany na trzynastą lokatę w wyniku nałożonej na niego kary czasowej za nieprzepisowe zyskanie przewagi w starciu z Kevinem Magnussenem.
- Właściwie, kiedy przekroczyłem linię mety, szczerze mówiąc myślałem, że byłem dziesiąty - powiedział Australijczyk. - Czasem ciężko z określeniem pozycji, gdy wiele dzieje się na torze i wypada tyle samochodów. Trochę kalkulowałem licząc tych, którzy odpadli oraz kogo wyprzedziłem. Dlatego sądziłem, że jestem gdzieś w punktach. Tak się jednak nie stało i nie ma też sensu gdybanie, dlaczego. Po prostu nie byliśmy wystarczająco szybcy. Gdy wszyscy jadą w pociągu, nam wciąż brakuje prędkości na prostych.
Ricciardo miał nadzieję, że dzięki późnej zmianie opon na miękkie, pojedzie nieco szybciej, ale niewiele się zmieniło.
- Trochę ucieszyłem się z wyjazdu samochodu bezpieczeństwa. Przed nami podążało kilka bolidów na już zużytych, twardych oponach, a ja korzystając z tej mieszanki, nie byłem w stanie zmusić jej do właściwej pracy. Dlatego pomyślałem, że będziemy mieli coś do pokazania (po zmianie). Trzymałem się blisko nich, ale nie zdziałałem zbyt wiele. Po prostu nie byłem wystarczająco szybki - przekazał.
Ma nadzieję, że kolejny tor w Barcelonie, który teraz odwiedzi Formuła 1, będzie bardziej odpowiedni dla McLarena.
- Trudno cokolwiek powiedzieć, ale liczę, że czeka nas pomyślniejszy weekend niż ten ostatni. W zeszłym roku Barcelona była dla mnie korzystniejsza, wierzę więc, że to coś znaczy - zakończył.


Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.