Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Radykalny pomysł Ferrari

Ferrari uważa, że Formuła 1 powinna rozważyć możliwość płacenia przez zespoły za naprawy innych samochodów, jeśli ich kierowca zostanie uznany za winnego spowodowania wypadku.

Charles Leclerc, Ferrari SF21, climbs out of his damaged car

Charles Leclerc, Ferrari SF21, climbs out of his damaged car

Zak Mauger / Motorsport Images

Wśród apeli Red Bulla o ponowne przemyślenie przepisów F1 dotyczących limitu kosztów w następstwie ogromnych rachunków za zniszczenia bolidów w wypadkach, które dotknęły ich w ostatnich dwóch wyścigach, dyrektor zespołu Ferrari Mattia Binotto zaproponował radykalny pomysł.

Ferrari też ucierpiało w Grand Prix Węgier. Charles Leclerc został staranowany przez Lance’a Strolla w pierwszym zakręcie po starcie wyścigu na Hungaroringu.

Choć nie wierzy, że dodatek do limitu kosztów za naprawy jest właściwym rozwiązaniem, jest zdania, iż zespoły kierowców, którzy zostali uznani w pełni winnymi za doprowadzenie do kolizji, powinni zostać zobligowane do pokrycia kosztów napraw, które wymusili u rywali.

- Myślę, że w najbliższej przyszłości warto przeprowadzić dyskusje z innymi szefami zespołów, FIA i F1 - powiedział Binotto w odniesieniu do powyższego pomysłu. - Oczywiście, jeśli nie jesteś winny, takie szkody w limicie budżetowym mają dla ciebie jeszcze większe konsekwencje - kontynuował. - Czy należy wprowadzić wyjątki? Nie jestem pewien, czy to dobre rozwiązanie. Myślę, że może to być bardzo trudne do uporządkowania.

- Należy natomiast rozważyć inną koncepcję. Jeśli dany zawodnik ponosi winę za wypadek, jego zespół powinien zapłacić innym ekipom za szkody i naprawy. To sprawi, że kierowcy będą bardziej odpowiedzialni - uznał.

Komentarze Binotto pojawiają się w następstwie świeżego bólu głowy w Red Bull Racing, który już drugi wyścig z rzędu ponosi spore koszty napraw po wypadkach.

Czytaj również:

Dwa tygodnie po tym, jak Red Bull musiał wydać 1,8 miliona dolarów na odbudowę doszczętnie zniszczonego samochodu Maxa Verstappena po kolizji z Lewisem Hamiltonem. W Grand Prix Węgier doszło do kolejnego wypadku.

Valtteri Bottas spowodował na Węgrzech karambol w pierwszym zakręcie, w wyniku którego duet ekipy z Milton Keynes Verstappen i Sergio Perez mocno ucierpiał.

Verstappen był w stanie kontynuować jazdę i finiszował na punktowanej pozycji, natomiast u Pereza doszło do uszkodzenia silnika.

Szef zespołu Red Bull Racing - Christian Horner uważa za niesprawiedliwe, że jego ekipa stoi teraz przed kolejnym poważnym bólem budżetowym. Wydatki na naprawę kolejnych uszkodzeń odbiją się na pracach rozwojowych.

Horner również chce, aby FIA przyjrzała się tej sprawie i spróbowała znaleźć sposób na to, aby zespoły nie cierpiały finansowo, gdy wypadki nie są z ich winy.

- To jest brutalne w ramach limitu kosztów - przyznał Horner. - Kiedy masz wypadek, który nie jest z twojej winy, płacimy za to znaczącą cenę, a budżet tego nie przewiduje.

- Jest to coś, co moim zdaniem wymaga bardziej szczegółowego przyjrzenia się przez FIA - podkreślił. - Możliwe, że odbije się to na wszystkich zespołach, nie tylko na Red Bullu.

Czytaj również:

 

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Ocon nie zardzewiał
Następny artykuł Jednak błąd Mercedesa

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska