
Kimi Raikkonen uważa, że zaostrzenie kar w przypadku większych incydentów wyeliminowałoby „głupotę” w wykonaniu niektórych kierowców F1. FIA nieustanie dostosowuje proces sędziowania, wspomagając się współpracą z byłymi kierowcami Formuły 1 oraz analizując podejmowane decyzje podczas wyścigów. Nowe opcje kar oraz system punktów karnych, to jeden ze sposobów, w jaki FIA stara się ograniczyć występki zawodników na torze. Sędziowie są krytykowani przez kierowców za zbyt surowe werdykty, ale Raikkonen uważa, że postrzeganie ich w ten sposób jest nieprawidłowe. - Decyzje są tak różne, że nie można o nich powiedzieć, że kary są bardzo surowe - uznał Raikkonen.
– Gdyby sędziowie byli wystarczająco twardzi, nie musieliby zajmować się wieloma innymi rzeczami. - Jeżeli jest się wystarczająco surowym, aby powstrzymać głupotę, sadzę, że nie musieliby zajmować się drobniejszymi karami. Czasami jest dobry powód, a czasami nie, wszystko dzieje się losowo. - Sądzę, że gdyby surowo oceniać pewne wykroczenia, wszystko by się zmieniło. Nikt nie robiłby głupot – uznał. Obecnie, gdy kierowca jest karany za popełnienie wykroczenia, dodatkowo do jego licencji dopisywane są punkty karne. Po uzbieraniu dwunastu w ciągu roku, zawodnik zostaje zawieszony na jeden wyścig. Max Verstappen jest dużym przeciwnikiem tego systemu a zwłaszcza koncepcji karania kierowców za małe wykroczenia. Kimi Raikkonen jest zdania, że kary powinny być przyznawane jedynie za poważne incydenty. Uważa też, że sędziom brakuje konsekwencji. - Nie trzeba za każdym razem dopisywać pięciu czy dziesięciu sekund za jakieś szalone rzeczy. To jest kłopot. Wydaje się, że kary są surowe, ale są niewystarczające we właściwej chwili. To wygląda głupio, kiedy dostajesz za coś karę, a w kolejnym wyścigu ktoś robi to samo bez żadnych konsekwencji. Gdyby podchodzono do tego we właściwy sposób, wszystko wyglądałoby o wiele lepiej.
O tym artykule
Serie | Formuła 1 |