Raikkonen: Panika nie może wygrać
Kimi Raikkonen, kierowca Alfa Romeo Racing Orlen, spędza przymusową przerwę od wyścigów w rodzinnej Finlandii.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Formuła 1 nie rozpoczęła sezonu. Odkąd niemal w ostatniej chwili odwołano Grand Prix Australii, kierowcy pozostają w domach. Część z nich urozmaica sobie codzienną rutynę wirtualną rywalizacją, choć z tej formy rozrywki korzystają przede wszystkim młodsi kierowcy w stawce.
Raikkonen większość czasu poświęca rodzinie. Razem z żoną Minttu oraz dziećmi: Robinem i Rianną przebywa na południu Finlandii w miejscowości Porkalla.
- Nie oglądam zbyt często wiadomości telewizyjnych i nie czytam prasy - przyznał „Iceman” w rozmowie z AutoHebdo. - Na bieżąco sprawdzam jedynie najświeższe rzeczy w telefonie komórkowym. Jednak nie mam obsesji na wiadomym punkcie.
- Nawet gdybym chciał dowiedzieć się więcej, nie dałbym rady. Zajmują mnie dzieci. Jestem tatą na pełen etat. Wieczorami obejrzę coś w telewizji. To, co dzieje się na świecie jest dość przerażające. Opanowanie wirusa nadal nie jest możliwe. Nie może się jednak wkraść panika, to byłoby najgorsze. Musimy trzymać się wytycznych, czyli siedzieć w domu.
- Jeśli chodzi o trening, nie ma problemów. Zaaranżowałem małą siłownię, a wokół domu mamy wystarczającą ilość miejsca do ćwiczeń na powietrzu. W zasadzie to mogę jeździć nawet na crossie.
- Zespoły mają przerwę, fabryki są zamknięte. Wymieniam się wiadomościami z inżynierami, ale rzadko kiedy dotyczą one samochodu. Nie mieliśmy możliwości jazdy od czasu zimowych testów.
Mistrz świata Formuły 1 z 2007 roku wrócił także do odwołanego Grand Prix Australii. - Nie było innego rozwiązania. Żałuję jedynie, że polecieliśmy do Melbourne. Biorąc pod uwagę co działo się już w Europie, sytuacja była do przewidzenia. Niewątpliwie można było podjąć decyzję wcześniej.
- Większość ludzi związanych z F1 pochodzi z Europy i trzeba sobie jasno powiedzieć, że ryzyko zarażenia było duże. Nie powinniśmy byli lecieć do Australii, ale ostatecznie to nie kierowcy decydują. Stosujemy się do zaleceń FIA i włodarzy F1.
- Pandemia była brutalnym przebudzeniem dla wszystkich, nie tylko dla Formuły 1. Stało się to, co się stało. W tym momencie najważniejsze jest ludzkie zdrowie. Gdy koronawirus odpuści, będzie czas na pytania - zakończył Kimi Raikkonen.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze