Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Red Bull dbał o swoje interesy

Helmut Marko ujawnił, że Red Bull nie chciał wspierać dążeń Toto Wolffa do opóźnienia podpisu nowego Porozumienia Concorde.

Race winner Max Verstappen, Red Bull Racing, talks with Christian Horner, Team Principal, Red Bull Racing, Helmut Marko, Consultant, Red Bull Racing, and Adrian Newey, Chief Technical Officer, Red Bull Racing, in Parc Ferme

Race winner Max Verstappen, Red Bull Racing, talks with Christian Horner, Team Principal, Red Bull Racing, Helmut Marko, Consultant, Red Bull Racing, and Adrian Newey, Chief Technical Officer, Red Bull Racing, in Parc Ferme

Charles Coates / Motorsport Images

Ostatecznie wszystkie zespoły zgodziły się na nowe warunki już w pierwszym terminie. Wcześniej pojawiały się jednak sugestie, iż Wolff chciałby opóźnić cały proces, nie zgadzając się z niektórymi propozycjami zawartymi w Porozumieniu. Austriak skrytykował nawet przedstawicieli zespołów, którzy sporo wcześniej publicznie ogłaszali zadowolenie z wypracowanych warunków i gotowość do podpisu.

- Nie obchodzi nas, czego chciał Toto - powiedział Marko w rozmowie z motorsport-total. - Posiadając dwa zespoły i tor wyścigowy, mamy własne interesy i widzieliśmy, iż są właściwie chronione.

- To co było dla nas ważne, zawarte jest w Porozumieniu Concorde.

Marko przyznał, że niezwykle istotne dla Red Bulla były detale związane z obowiązywaniem umowy, z tego względu, iż Honda - dostawca silników dla obu ekip austriackiego koncernu - zobowiązała się obecnie do pozostania w F1 jedynie do końca 2021 roku. Ponadto 77-latek ujawnił, że kiedy podczas weekendu w Barcelonie Wolff upublicznił swoje obawy, Red Bull miał już zawartą umowę z Liberty Media.

- Dlatego w ogóle się do tego nie przyłączaliśmy. To i tak nie działa. Jest zbyt wielu zainteresowanych. Próbowano tego wiele razy i nigdy nie przyniosło efektu.

Doradca Red Bulla przyznał także, że koncern posiada dobre relacje z Liberty Media - właścicielem F1 - i dzięki temu podpisano nową umowę dla toru w Spielbergu oraz uzyskano prawa nadawcze dla telewizji Servus. Ponadto Marko cieszy zmiana struktury zarządzającej, uniemożliwiająca zablokowanie zmian przez jeden zespół.

- O niektórych rzeczach zadecyduje większość, a nie jednomyślność. Na przykład tylko Mercedes był przeciwny temu, abyśmy odwrócili kolejność startową w Austrii.

Marko nie przeszkadza również fakt, iż Ferrari nadal dostaje najwięcej pieniędzy: - Ferrari to Ferrari. Jeśli spytasz małego chłopca co to jest samochód wyścigowy, odpowie ci Ferrari. Trzeba to zaakceptować - zakończył Helmut Marko.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Poprawiony samochód tylko dla Strolla
Następny artykuł Zakaz spowalniania i limity w „dwójce”

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska