Red Bull musi czekać
Red Bull musi jeszcze poczekać, zanim będzie mógł potwierdzić swój własny program silnikowy oparty na projekcie Hondy.

Doradca Red Bulla ds. sportów motorowych - dr. Helmut Marko spodziewał się, że w tym tygodniu usłyszy werdykt, czy FIA i inne zespoły zgodzą się na zamrożenie jednostek napędowych. Jedynie taka opcja uczyniłaby bowiem plan Red Bulla wykonalnym.
W piątek informowano o zgodzie na zamrożenie rozwoju jednostek napędowych, jednak w poniedziałek podczas spotkania Komisji F1, przedstawiciele zespołów nie osiągnęli jednomyślności w tej kwestii.
- Porozumienia, które obowiązywało w piątek, już nie było w poniedziałek - powiedział Marko. - Teraz pora na więcej rozmów i negocjacji.
Dyrektor sportowy F1 - Ross Brawn przyznał, że potrzebne są dalsze dyskusje. Kolejne głosowanie jest spodziewane podczas następnego spotkania Komisji F1, które odbędzie się jedenastego lutego.
Niechęć innych zespołów oraz producentów, do poparcia wprowadzenia ograniczeń w modernizowaniu silników, wynika z niepewności co do przyszłego kierunku zasad dotyczących jednostek napędowych F1. Wciąż nie określono nowych przepisów w tej kwestii oraz terminu ich wprowadzenia.
W przyszłym tygodniu natomiast odbędzie się spotkanie szefów zespołów, ale będzie dotyczyło innych tematów niż silniki.
O tym artykule
Serie | Formuła 1 |
Tagi | red bull , helmut marko , f1 |
Autor | Marcin Wyrzykowski |