Red Bull nie ma czym zastąpić Astona Martina
Po tym, jak Aston Martin zapowiedział stworzenie własnego zespołu w Formule 1, Red Bull Racing stracił sponsora tytularnego.
Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images
Red Bull zacieśnił swoje związki z Astonem Martinem w 2018 roku. Współpraca polegała na umieszczeniu brytyjskiej marki w nazwie zespołu F1 oraz wspólnym stworzeniu hipersamochodu Valkyrie.
Logo Astona Martina obecne było m.in. na tylnych skrzydłach samochodów RBR. Można je było dostrzec również na kombinezonach kierowców. Jednak kiedy za sprawą inwestycji Lawrence’a Strolla stało się jasne, że Racing Point zostanie fabryczną ekipą Astona Martina, zadecydowano o ukończeniu współpracy z producentem energetyków.
Christian Horner, szef RBR, stwierdził, że zespół ma nadzieję na pozyskanie nowych partnerów, jednak zaznaczył, iż nie spodziewa się szybkiego wyłonienia sponsora tytularnego.
- Nie mamy jeszcze sponsora tytularnego, który zastąpiłby Astona Martina w przyszłym roku - powiedział Horner. - Oczywiście, pojawią się nowi partnerzy. Aston Martin zniknie z samochodu. Przeżyliśmy razem cztery sezony, w tym trzy mając ich w nazwie.
- Nasze umowy stworzone były pod kierownictwem byłego dyrektora generalnego, Andy’ego Palmera, który zawsze bardzo wspierał zespół. Kiedy Lawrence kupił firmę, było oczywiste, że się wycofają.
Mimo zakończenia sponsoringu, współpraca w obszarze hipersamochodu nadal będzie trwała.
- Samochód został uruchomiony i przeprowadzamy testy. Oczywiście, nasz związek będzie trwał aż do wyprodukowania przez Red Bull Advanced Technologies wszystkich [zaplanowanych] egzemplarzy.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze