Red Bull straszy prawnikiem
Helmut Marko zdradził, że zatrudniony przez Red Bulla prawnik sprawdza, jakie są możliwości odwołania od kary, którą sędziowie nałożyli na Lewisa Hamiltona po incydencie z Grand Prix Wielkiej Brytanii.
The car of Max Verstappen, Red Bull Racing RB16B, is returned to the garage on a truck
Charles Coates / Motorsport Images
Lewis Hamilton wygrał wyścig na Silverstone. Jednak podczas pierwszego okrążenia doszło do kolizji z Maxem Verstappenem - głównym rywalem w walce o tegoroczny tytuł. Mercedes W12 Brytyjczyka dotknął prawego tyłu RB16B Holendra, wyrzucając go poza tor. Verstappen wyszedł z kraksy bez poważnych obrażeń. Sędziowie ukarali Hamiltona 10 s, jednak mistrz świata odrobił stratę i wyprzedził lidera Charlesa Leclerca na dwa okrążenia przed metą.
W obozie Red Bulla wciąż nie mogą się pogodzić z - ich zdaniem - pobłażliwością sędziów.
- Prawnik sprawdza, co jest możliwe w takiej sytuacji, biorąc pod uwagę obowiązujące przepisy sportowe - powiedział Helmut Marko w rozmowie z dziennikiem Kronen Zeitung. - Nie możemy tego odpuścić. To naprawdę szczęście, że nic się Maxowi nie stało. Samochód i silnik pójdą prawdopodobnie na złom. Gdyby go [Hamiltona] zawiesili, byłoby sprawiedliwie.
- To było nieodpowiedzialne działanie z jego strony. Hamilton musi wiedzieć, jakie są tego konsekwencje.
- Może winne są przepisy? Są dość ograniczone. Być może powinniśmy je zrewidować, łącznie z sędziowaniem. [Sergio] Perez dostał 5 s kary za minimalny kontakt, a wtedy nikt nie wyleciał z toru. Mogli zmusić Hamiltona do przejazdu przez aleję [kara drive-through], ale nie zrobili tego.
Marko nie ma również wątpliwości, że relacje między dwoma zespołami staną się po tym incydencie jeszcze bardziej napięte.
- Powiedzmy tak - nigdy nie było w tym związku łagodnie. To ekscytujące dla widowni. My będziemy fair w ramach obowiązujących reguł. Wiemy, że mamy świetny pakiet. [Ten incydent] to wyraźna przeszkoda, bardzo niesprawiedliwa. Jesteśmy jednak wystarczająco silni.
- Wygraliśmy z łatwością sprint na Silverstone i zwyciężylibyśmy również w wyścigu głównym - to jasne. Udowodniliśmy, że jesteśmy w tym roku konkurencyjni na każdym torze. W Budapeszcie będzie podobnie, choć to zupełnie inny obiekt. Zawsze dominował tam Mercedes, ale nie mamy powodów do obaw.
- Zakładamy, że ponownie będzie blisko, ale ufamy, iż pojedynek będzie uczciwy. Wtedy możemy być optymistami i zakładać, że wygramy ponownie - zapowiedział Helmut Marko.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze