Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Red Bulla krajobraz po Neweyu

W Red Bullu zapewniają, że praca technicznych działów zespołu nie zmieniła się po zapowiedzianym rozstaniu z Adrianem Neweyem.

Adrian Newey, Chief Technology Officer, Red Bull Racing

Adrian Newey, Chief Technology Officer, Red Bull Racing

Autor zdjęcia: Alexander Trienitz

Na początku maja poinformowano, że Newey rozstanie się z Red Bullem w pierwszym kwartale przyszłego roku. Jednak techniczny guru – choć nadal widoczny podczas grand prix w garażu RBR - z niemal natychmiastowym skutkiem przestał zajmować się sprawami dotyczącymi samochodu F1 – obecnego i przyszłego.

Newey z pewnością jest na liście życzeń większości zespołów obecnej stawki, a najbliżej jego zatrudnienia prawdopodobnie jest Aston Martin. W opinii części obserwatorów utrata inżyniera będzie dla Red Bulla dotkliwa.

W rozmowie z Motorsport.com dyrektor techniczny RBR Pierre Wache opowiedział, jak wygląda krajobraz po Neweyu i jak ekipa przygotowuje się, aby radzić sobie bez współtwórcy wielkich sukcesów.

- Oczywiste jest, że opinie i porady Adriana były dla nas bardzo pomocne – stwierdził Wache. - Nie chciałbym umniejszać tego, co zrobił dla zespołu oraz dla mnie osobiście. Jest osobą o ogromnym doświadczeniu, bardzo inteligentną i odnoszącą sukcesy.

- Jednak teraz jesteśmy tu gdzie jesteśmy. Nasza codzienna praca generalnie się nie zmieniła, chociaż nie ma już osoby, która patrzyłaby nam przez ramię i mówiła: „Hej, chłopaki. Pomyśleliście o tym lub tamtym?”. Zasadniczo jednak nasza praca się nie zmieniła.

Czytaj również:

Pytany jak duży był konkretnie wpływ Neweya na RB20, czyli tegoroczny samochód ekipy mistrzów świata, Wache odparł:

- Myślę, że mniejszy niż wcześniej. Natomiast [Newey] był nadal zaangażowany i stanowił część zespołu zgodnie ze swoim stanowiskiem. Jednak jako zespół nie polegasz dokładnie na tym, co robi dana jednostka. Posuwasz się naprzód jako grupa i realizujesz wspólny cen.

Wache odniósł się również do przygotowań Red Bulla do „życia po Neweyu”, mówiąc, że starano się zabezpieczyć usługi technicznych liderów, jak Enrico Balbo, odpowiedzialnego za aerodynamikę, czy Ben Waterhouse, szefa osiągów.

- Sama organizacja nie zmieniła się, ponieważ i tak byliśmy już poukładani w taki sposób, aby radzić sobie bez jego wkładu. Już w przeszłości było tak, że chwilami był mniej obecny. Chodzi głównie o to, że jego wkładu nie ma, ale samo funkcjonowanie się nie zmieniło. Zorganizowaliśmy pełny dział techniczny, aby sobie radzić i myśleć o przyszłości.

- Mówię za siebie. Chodzi głównie o to, aby nie myśleć o sobie, że jest się perfekcyjnym. Trzeba starać się mieć wokół siebie ludzi, którzy kompensują twoje słabości. Mam nadzieję, a i to dostrzegam, że ludzie, za których odpowiadam, są w niektórych aspektach lepsi ode mnie. Jesteśmy grupą i łączą nas więzi. Najważniejsze to umieć ze sobą pracować. Nie ma grupy, w której jedna osoba robi wszystko. Wszyscy muszą pracować razem.

Czytaj również:
Adrian Newey, Chief Technology Officer, Red Bull Racing inspects the car of Charles Leclerc, Ferrari on the grid

Adrian Newey, Chief Technology Officer, Red Bull Racing inspects the car of Charles Leclerc, Ferrari on the grid

Autor zdjęcia: Red Bull Content Pool

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Antonelli coraz bliżej F1
Następny artykuł Pewne miejsce dla Lawsona?

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska