Renault rozwiązało problemy z silnikiem
Szef Renault F1 - Cyril Abiteboul ujawnił, że to problemy z wadliwym korbowodem odbiły się na osiągach ich silnika w pierwszej części sezonu 2019.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Do tej pory powszechnie było wiadomo, że kłopoty w ich jednostce napędowej sprawiało MGU-K. Natomiast główna komplikacja była dotąd utrzymywana w tajemnicy.
Kiedy Nico Hulkenberg w Bahrajnie wycofał się z rywalizacji z powodu już drugiej awarii w sezonie, zespół zareagował ograniczając osiągi ich silnika w Chinach oraz Azerbejdżanie. Równocześnie w fabryce szukano przyczyny usterek.
Poprawki, dla wszystkich czterech samochodów korzystających z jednostek Renault, przygotowano na GP Hiszpanii. Po pierwszym wyścigu, w którym jeszcze nie wykorzystano maksymalnych osiągów silnika, francuski producent jest pewien, że w Monako posłużą się już jego pełnym potencjałem.
- Tej zimy koncentrowaliśmy się na większej mocy i poprawieniu konkurencyjności - powiedział Abiteboul. - To oznaczało, że świadomie zajęliśmy się osiągami kosztem niezawodności.
- Takie postępowanie sprawiło, że pewna liczba silników, która powinna być użyta na hamowni w celu wykrycia problemów z niezawodnością, tak naprawdę została wykorzystana do prac rozwojowych pod kątem osiągów. Początek roku, jeśli chodzi o moc, był dobry, ale niezawodność była poniżej standardów.
- Były tego dwa powody. MGU-K oraz to o czym nie mówiliśmy. Awaria Nico w Bahrajnie w rzeczywistości była usterką korbowodu. To element, który nie chcesz aby się popsuł, ponieważ to fundamentalna część silnika.
Przyznał, że działając zapobiegawczo, nie eksploatowali w pełni podzespołów. W Szanghaju i Baku ograniczyli moc, którą dysponowali.
- To był problem, którego nie zidentyfikowaliśmy tej zimy. Tak naprawdę nie mieliśmy planu awaryjnego. Jednak z drugiej strony nastąpiła niesamowita reakcja ze strony wszystkich zaangażowanych w to osób. W pięć tygodni rozpracowaliśmy problem, przygotowaliśmy nowy projekt, przetestowaliśmy części i zbudowaliśmy silniki w wystarczającej ilości dla nas i dla McLarena, na czas, przed Hiszpanią. To był powód, dla którego wprowadziliśmy wtedy nową jednostkę.
- W Barcelonie zrobiliśmy jeden krok do przodu, ale nie do końca, zbieraliśmy bowiem dane chcąc upewnić się, że wszystko jest w porządku. Od tego weekendu idziemy dalej, a w zasadzie wracamy do konkurencyjności silnika z początku sezonu, kiedy naprawdę był mocny. Z naszej analizy wynika, że jeśli chodzi o wyścig, z osiągami jesteśmy teraz na tym samym poziomie co Mercedes i Ferrari, oraz za Ferrari w kwalifikacjach.
Abiteboul przyznaje, że ciężko przekonać sceptyków o poczynionych postępach.
- Problem polega na tym, że przygrywając z Red Bullem tracimy możliwość pokazania postępów z naszym silnikiem. Dlatego musimy dokonać tego z własnym zespołem. Jednak każdy, kto choć trochę jest profesjonalistą w F1, może przyjrzeć się prędkości maksymalnej oraz danym z GPS i dokładnie zobaczy co się dzieje. Oczywiście są różne kwestie, jak poziomy siły docisku, ale widzimy prawdziwy kierunek rozwoju - podsumował.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze