Wiadomości

Ricciardo chce wysokiej odprawy

Według australijskich mediów Daniel Ricciardo za przedwczesne pożegnanie z wyścigowym fotelem w McLarenie zażyczył sobie 21 milionów dolarów amerykańskich.

Daniel Ricciardo, McLaren, arrives into the paddock

Ricciardo dołączył do McLarena przed rozpoczęciem kampanii 2021 i podpisał umowę obowiązującą przez trzy sezony. Jednak pomimo zeszłorocznego zwycięstwa w Grand Prix Włoch, większość pobytu Australijczyka w Woking jest jak do tej pory rozczarowująca.

O niespełnionych obietnicach otwarcie mówił Zak Brown, dyrektor generalny McLarena. Na odpowiedź ze strony kierowcy, że ten nigdzie się z Woking nie wybiera, Brown kontrował „pewnymi możliwości w umowie”. Później obie strony zapewniały o wzajemnym zaufaniu, ale w ubiegłym tygodniu okazało się, że w McLarenie jednak chcą wysadzić Ricciardo z wyścigowego fotela.

Miejsce Ricciardo ma zająć Oscar Piastri. Ten szykowany był do Formuły 1 przez zespół Alpine i po niespodziewanej decyzji Fernando Alonso - dwukrotny mistrz świat przenosi się do Astona Martina - miał zastąpić Hiszpana we francuskiej stajni. Piastri jednak uważa, że nie jest do tego kontraktowo zobligowany - co wyjaśni jeszcze FIA - i w międzyczasie porozumiał się z McLarenem.

Uważa się, że w umowie Ricciardo z McLarenem tylko kierowca może zerwać kontrakt. Australijski serwis Speedcafe donosi, że zwycięzca ośmiu wyścigów Formuły 1 za przedwczesne pożegnanie domaga się od swojego obecnego zespołu 21 milionów dolarów amerykańskich.

Kwota ta może zostać zmniejszona na skutek negocjacji. Poza tym jeśli Ricciardo znajdzie na przyszły rok pracodawcę w Formule 1 - a uważany jest za kandydata do Alpine - wynagrodzenie otrzymywane w nowym zespole zostanie zwrócone McLarenowi.

Operacja wymiany Australijczyków: Ricciardo na Piastriego może McLarena słono kosztować. Poza odprawą dla tego pierwszego, w grę wchodzi również potencjalne odszkodowanie dla Alpine, które sprawę swojego juniora zamierza skierować do sądu cywilnego.

Czytaj również:
Poprzedni artykuł Honda mogła mieć Vettela
Następny artykuł Gasly nie skreśla swojego zespołu
Zaprenumeruj