Ricciardo: Formuła 1 igrała z ogniem
Zdaniem kierowcy Renault F1 Team - Daniela Ricciardo, władze Formuły 1 wiele ryzykowały, decydując się na tak późne odwołanie Grand Prix Australii.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Choć ponad dwa tygodnie temu koronawirus był już ogólnoświatowym problemem, zespoły Formuły 1 stawiły się w Melbourne, aby zainaugurować sezon 2020. Przełom nastąpił po tym, jak u jednego z członków zespołu McLarena test na obecność wirusa dał wynik pozytywny. Ekipa z Woking natychmiast wycofała się z rywalizacji, a przyszłość Grand Prix Australii stanęła pod znakiem zapytania. Ostatecznie wydarzenie odwołano na niespełna dwie godziny przed początkiem pierwszego treningu. Zadecydował głos Toto Wolffa - przedstawiciela zespołu Mercedesa.
Oficjalną informację o odwołaniu wyścigowego weekendu podano w chwili, gdy wielotysięczny tłum kibiców oczekiwał już przy wejściach na obiekt w Albert Park. Ricciardo przyznał, że odczuł ulgę, gdy dowiedział się, że zrezygnowano z rywalizacji.
- Nie wypowiadałem się zbyt wiele o koronawirusie, ale w głębi duszy miałem obawy. Na pewno było to przysłowiowe igranie z ogniem - powiedział Ricciardo w wywiadzie dla The Age.
- Zaczynasz odtwarzać każdą interakcję: z kim rozmawiałeś, gdzie byłeś... łatwo popaść w paranoję. Jeszcze kilka tygodni wcześniej byliśmy w Barcelonie na testach. Nie było żadnych ograniczeń. O tej porze roku w Europie niemal każdy jest przeziębiony... Umysł się nieco błąka.
- Gdy wyścig się zbliżał i kiedy zobaczyłem co dzieje się z innymi dyscyplinami, takimi jak NBA, zdecydowanie wiedziałem, że absolutnie nie powinniśmy tego robić.
Australijski kierowca rozumie również frustrację kibiców, którzy do ostatnich chwil mieli nadzieję, że będą mogli obserwować inaugurację sezonu w najważniejszej wyścigowej serii świata.
- Z zewnątrz łatwo powiedzieć, że można było lepiej tym zarządzać, ale nawet jak jesteś wewnątrz... Byłbym naiwny sądząc, że wszystko wtedy wiedziałem. Niewielu z nas miało pojęcie, co się wydarzy. Wszyscy byli zdruzgotani tym, że to się nie odbyło. Szkoda wszystkich, którzy przy tym pracowali, poszli jako kibice czy mieli oglądać w telewizji, jednak decyzja była w 100 procentach słuszna - zakończył Daniel Ricciardo.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze