Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Rozszerzony kalendarz wymaga większych zasobów

Mattia Binotto, szef Ferrari, uważa, że rozszerzenie kalendarza Formuły 1 wymusi na zespołach zatrudnienie dodatkowych ludzi, by skład personelu mógł zmieniać się w trakcie sezonu.

Mattia Binotto, Team Principal Ferrari, in the Press Conference

Mattia Binotto, Team Principal Ferrari, in the Press Conference

Sam Bloxham / Motorsport Images

Jest niemal przesądzone, że przyszłoroczny sezon Formuły 1 będzie składał się z rekordowych 22 wyścigów. Co więcej Liberty Media zapowiada dodanie kolejnych rund w roku 2021.

Binotto, choć zasadniczo nie jest przeciwny ekspansji najważniejszej wyścigowej serii świata i rozumie potrzeby biznesowe jej właścicieli, to zaznacza, że dodanie nowych wyścigów będzie wymagało powiększenia personelu.

- Myślę, że najpierw musimy się upewnić, że od strony finansowej dokonujemy właściwych wyborów - zaznaczył Binotto. - Ogólny bilans powinien przynosić korzyść.

- Jeśli bilans będzie korzystny, to musimy się przeorganizować. Nie możemy zaliczyć 24 wyścigów z tymi samymi ludźmi.

Binotto uważa, że dodanie kolejnych grand prix będzie wymagało rotacji i to nie tylko wśród członków podstawowego personelu, ale również na wyższych stanowiskach.

- Oznacza to, że będziemy potrzebować dodatkowych ludzi, aby zmieniali się oni w zależności od grand prix. Dotyczy to wszystkich - od mechaników do inżynierów, a po części nawet kluczowych osób na stanowiskach dowodzących.

- Myślę, że jako zespół chcesz być pewien, że utrzymasz swoich ludzi w przyszłości. Trzeba więc będzie sobie z tym jakoś poradzić.

- Będzie to [bogatszy kalendarz] miało duży wpływ na liczbę osób, a także na logistykę - trzeba przecież transportować wszystkie części. Nie jest to łatwe i nie mamy zbyt wiele czasu na organizację, ponieważ rozszerzenie personelu nie jest czymś prostym, zwłaszcza w obliczu nadchodzącego limitu wydatków.

- Jest to pewne ryzyko. Być może nie będzie można zatrudnić dodatkowych ludzi, ponieważ oznacza to dodatkowe pensje.

F1 jest gotowa na ustalenie limitu kosztów na poziomie 175 milionów dolarów amerykańskich, choć Binotto uważa, że dla mniejszych zespołów jest to nadal spora kwota . Włoch dodał również, że największe ekipy mogą w ciągu najbliższych szesnastu miesięcy wydać więcej, by nadrobić to, co potem zostanie ograniczone.

Rosnący kalendarz niesie również prawdopodobieństwo skrócenia testów, a zmieniony harmonogram zimowych zajęć w 2020 roku jest już niemal przesądzony.

Szef Scuderii wierzy jednak, że obcięcie dni testowych do pięciu lub sześciu nie wpłynie znacząco na formę zespołów.

- Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się. W przeszłości prezentacja i shakedown nowego bolidu były w styczniu i mieliśmy kilka miesięcy do rozpoczęcia rywalizacji. Teraz są dwa tygodnie, a następnie jedzie się prosto do Australii. Niezależnie od tego jaki problem się pojawi [na testach], nie naprawisz go w tym czasie.

- Dlatego właśnie opracowuje się pewne urządzenia wewnętrzne, na przykład symulatory i bez czekania na jazdy na torze można jak najlepiej rozwijać swój samochód - zakończył Mattia Binotto.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Rozterki Hondy i Red Bulla
Następny artykuł Russell o nienawiści polskich kibiców

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska