Russell nie wyczekuje pochwał od Mercedesa
George Russell wywarł dobre wrażenie swoim debiutanckim sezonem w Formule 1. Brytyjski kierowca Williamsa nie wyczekuje jednak specjalnych pochwał od ekipy Mercedesa, choć wie, że ta bacznie obserwuje jego postępy.
George Russell, Williams Racing
Simon Galloway / Motorsport Images
Russell, protegowany Mercedesa, został w 2018 roku mistrzem Formuły 2. Sezon wcześniej triumfował w GP3. Dzięki sukcesom w juniorskich seriach dostał angaż w Williamsie i zadebiutował w Formule 1 jako podstawowy kierowcy wyścigowy.
Choć Williams od początku sezonu okupuje dolne rejony tabeli wyników, Russell całkiem nieźle zaprezentował się na tle innych rywali. W ekipie z Grove młody Anglik partneruje Robertowi Kubicy. Wszystkie dotychczas rozegrane sesje kwalifikacyjne padły łupem 21-latka, ale to Polak zdobył jedyny jak do tej pory punkt dla swojego zespołu.
Kierowca przyznał, że choć wierzy, iż Mercedes jest zadowolony z jego osiągów w debiutanckim sezonie, nie szuka żadnych pochwał ani potwierdzenia swoich domniemań.
- Przez trzy wspólne lata z Mercedesem nauczyłem się, że oczekują ciężkiej i odpowiednio wykonywanej pracy - powiedział Russell serwisowi Crash.net.
- Jeśli jesteś listonoszem i roznosisz listy, to nie oczekujesz poklepywania po plecach za to, że je dostarczasz. To twoja praca. Mercedes zainwestował we mnie i wierzy w moje umiejętności. Moją pracą jest wykonywanie zadań z tygodnia na tydzień, z zachowaniem wysokiego poziomu. Tego ode mnie oczekują.
- Powiedzą mi, że dobrze wykonałem swoje zadanie, kiedy uważają, że tak właśnie było. Jednak nie uszczęśliwiają mnie, nieustannie powtarzając: George, świetnie się spisujesz. Za to mi płacą i wierzą, że tak właśnie powinienem pracować.
- Mercedes wszystko bardzo uważnie obserwuje, każdą sesję, każde kwalifikacje i każdy wyścig. Zdecydowanie czuję się rozpoznawany w zespole. Wiele to dla mnie znaczy, ale tak jak powiedziałem. Jestem tu [w F1] głównie dla siebie. Chcę każdego tygodnia spisywać się jak najlepiej. Nie szukam pochwały od nikogo - zakończył George Russell.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze