Russell obawiał się o opony
George Russell obawiał się, że w jego Williamsie również dojdzie do przebicia opony w końcowych fragmentach Grand Prix Wielkiej Brytanii.
Autor zdjęcia: Charles Coates / Motorsport Images
Valtteri Bottas i Carlos Sainz stracili praktycznie pewne punkty po tym, jak w ich samochodach - Mercedesie i McLarenie - doszło do przebicia opony. Podobna przygoda spotkała Lewisa Hamiltona, ale ten dzięki pokaźnej zaliczce czasowej obronił zwycięstwo.
Choć pech innych nie awansował Russella na tyle, by ten mógł zdobyć swój pierwszy punkt w karierze, brytyjski kierowca był świadomy co się dzieje i również obawiał się o stan swoich opon.
- Miałem spore problemy na pierwszych okrążeniach, gdy jechałem za Kimim [Raikkonenem] - opowiadał Russell telewizji Sky F1. - Potem po zjeździe samochodu bezpieczeństwa, bolid nagle stał się naprawdę dobry. Udało mi się wyprzedzić zarówno Kimiego, jak i Antonio [Giovinazziego].
- Przez trzy ostatnie okrążenia bałem się, że kapeć może przytrafić się również mnie. Nie miałem pojęcia co stało się z Lewisem, Valtterim i Carlosem. Dopiero później zobaczyłem samochód Hamiltona. Ten tor jest świetny i jednocześnie „brutalny”. Podczas każdego okrążenia pokonujemy [zakręt] Copse z prędkością 270 km/h. Nie jest fajnie przebić oponę w taki sposób.
Podczas wyścigowego weekendu na Silverstone Russell po raz trzeci z rzędu zameldował się w drugim segmencie kwalifikacji. Tym razem dobrą formę z czasówki udało się przekuć w niezły występ na długim dystansie.
- Dobrze jest wiedzieć, że nasze niedzielne tempo zaczyna dorównywać temu sobotniemu. Jeśli zyskamy dobrą pozycję w kwalifikacjach, P15 przed Alfami [Romeo] i Haasami, nie ma powodu dla którego własnymi osiągami nie moglibyśmy zostać na nim w niedzielę.
Pomimo coraz lepszych występów, Williams pozostaje jedynym zespołem bez punktu w sezonie 2020.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze