Russell przewiduje chaotyczny wyścig
Kierowca Mercedesa uważa, że GP Hiszpanii będzie zdominowane przez chaos i bardzo duże zużycie opon.

Kierowcy Mercedesa, George Russell i Lewis Hamilton, zakwalifikowali się do GP Hiszpanii odpowiednio na czwartym i szóstym miejscu, ale obaj czuli, że zespół zrobił duży krok naprzód, aby rozwiązać swoje problemy.
Pomimo tego, że Charles Leclerc zdobył pole position, a Carlos Sainz zakwalifikował się na trzeciej pozycji, Russell wysoko ocenia szanse Mercedesa przeciwko Ferrari w niedzielnym wyścigu.
Brytyjczyk stwierdził, że degradacja opon może być decydującym czynnikiem w wyścigu i chociaż spodziewa się, że Max Verstappen i Red Bull utrzymają przewagę na długich przejazdach, to ma nadzieję, że Mercedes włączy się do walki o podium.
- Myślę, że jutro będziemy mieli chaotyczny wyścig - powiedział Russell po kwalifikacjach przed GP Hiszpanii - Wszystkich czeka kilka pit stopów. Max wygląda na znacznie szybszego od reszty, ale sądzę, że mamy dużą szansę w walce z Ferrari, chyba że znajdą lepsze tempo z dnia na dzień. Spróbujemy walczyć o podium - zapowiedział kierowca Mercedesa.
Analizy Autosportu z długich przejazdów w treningach wykazały, że zarówno Hamilton, jak i Russell byli szybsi od kierowców Ferrari podczas najdłuższych przejazdów na mieszance C2. Hamilton zanotował średni rezultat na poziomie 1'26.397 przy siedmiu mierzonych okrążeniach, 0,2 sekundy szybciej od średniej Russella z ośmiu okrążeń. Średni czas Carlosa Sainza wynosił z kolei 1'26.532, o 0,1 więcej od Charlesa Leclerca.
Russell przewiduje, że skala degradacji opon w GP Hiszpanii sprawi, że będzie to „jeden z najtrudniejszych wyścigów sezonu, gorszy niż w Bahrajnie”.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.