Russella wyścig o przetrwanie
George Russell przyznał, że Grand Prix Portugalii przypominało raczej wyścig o przetrwanie niż realną walkę o jak najwyższe pozycje.
George Russell, Williams FW43B
Glenn Dunbar / Motorsport Images
Russell już po przedsezonowych testach w Bahrajnie ostrzegał, iż przyjęta w tym roku przez Williamsa filozofia sprawi, że FW43B będzie bardzo wrażliwy na podmuchy wiatru.
- Zdecydowaliśmy się zyskać trochę docisku, choć stało się to kosztem większej wrażliwości - mówił Russell w marcu.
Sobotnie kwalifikacje były dla Russella bardzo udane. Anglik wykręcił jedenasty czas w drugim segmencie i otarł się o Q3. W wyścigu było jednak o wiele gorzej. Na Autodromo Internacional do Algarve często jest wietrznie i podobnie było również podczas niedzielnej rywalizacji. Dała o sobie znać charakterystyka samochodu z Grove i Russell nie był w stanie walczyć z rywalami. Sklasyfikowano go na szesnastej pozycji.
- Mieliśmy bardzo duże problemy - powiedział Russell. - To był prawdopodobnie najtrudniejszy wyścig od 2019 roku. Znamy mocne strony samochodu, znamy również te słabe. Jest bardzo wrażliwy aerodynamicznie. W Imoli widzieliśmy, że gdy jest spokojnie, osiągi zdecydowanie są. Również wczoraj [w sobotę] w kwalifikacjach. Wiatr ustał w Q2 i osiągi były widoczne, podobnie jak w FP1. Trzymajmy kciuki, by tak nie było przez cały sezon.
- Dziś nie było niczego. Taka jest niestety natura naszego samochodu. Mieliśmy trzy wyścigi, dwa z nich na torach odsłoniętych i z porywami wiatru.
Po starcie Russell utrzymał swoją pozycję. Tuż po wznowieniu przerwanej rywalizacji spadł o kilka miejsc w dół. 23-latek uważa, że nie miało to większego znaczenia i rywale wcześniej lub później i tak by go wyprzedzili.
- I tak byśmy się obsunęli. Tak już jest, kiedy samochód jest wrażliwy aerodynamicznie. Ani ja, ani Nicholas [Latifi] nie mieliśmy wystarczającej pewności, by atakować na pierwszych okrążeniach.
- To był wyścig o przetrwanie i utrzymanie samochodu na torze, a nie rywalizacja. I jak już powiedziałem, był to jeden z moich najcięższych wyścigów. Szkoda, bo samochód naprawdę ma potencjał. Czy mamy pecha? Nie wiem. Wszyscy w padoku mówią, że Bahrajn i Portimao takie są. Zobaczmy, jak rozwinie się sezon.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze