Rywale Ferrari komentują dyrektywę techniczną
Szef ekipy Mercedesa Toto Wolff stwierdził, że gdyby Ferrari wykorzystywało system przepływu paliwa zakazany przez FIA w najnowszej dyrektywie, to byłaby to „nieczysta gra”. Z kolei Christian Horner z Red Bull Racing określiłby takie postępowanie jako nielegalne.
Sebastian Vettel, Ferrari SF90
Glenn Dunbar / Motorsport Images
W czasie minionego weekendu FIA odpowiedziała na zapytanie złożone przez Red Bull Racing, dotyczące czujników mierzących przepływ paliwa. Poruszono w nim ewentualność przekazywania paliwa do silnika z wyższą częstotliwością niż określona w regulaminie.
Zapytanie tego rodzaju jest typowym zabiegiem w sytuacji, gdy jeden zespół podejrzewa rywala i chce zwrócić na to uwagę FIA.
Dyrektywa wydana przez Nikolasa Tombazisa - szefa ds. technicznych bolidów jednomiejscowych - wyjaśniła, że podejście zaproponowane przez RBR byłoby niezgodne z przepisami.
Ferrari przeżyło rozczarowujący weekend w Austin, co nieuchronnie doprowadziło do spekulacji, że włoska stajnia musiała zareagować na dyrektywę techniczną i skorygować pracę swojego silnika.
Szefowie dwóch największych rywali Ferrari uznali w sposób zdecydowany, że opisany system byłby istotnym naruszeniem zasad, a nie tylko wykorzystaniem pewnej „szarej strefy” w regulacjach.
- Gdyby ktoś robił to, na co wskazuje dyrektywa techniczna byłaby to nieczysta gra - powiedział Wolff spytany przez Motorsport.com. - A sposób w jaki sformułowano dyrektywę jasno pokazuje, że doszłoby do poważnego złamania przepisów, a nie tylko wykorzystania pewnej luki.
Wolff potwierdził, że wszystkie dane wskazują na to, iż pakiet Ferrari zachowywał się w Austin nieco inaczej. - Właśnie rozmawialiśmy o danych z wyścigu i prędkość wygląda zupełnie odmiennie niż w kilku poprzednich rundach.
- Czy powodem tego jest dyrektywa, czy może coś innego tego oczywiście nie wiemy, ponieważ nie możemy sprawdzić co zrobiło Ferrari.
Horner zasugerował, że Red Bull i Honda wprowadziłyby system opisany w dyrektywie, gdyby okazał się on legalny.
- Dyrektywa była jasna. Oczywiście nie wskazuje ona na to, że ktoś coś robił, a jedynie na fakt, że gdyby do tego doszło, to byłoby to nielegalne.
- Jednostka napędowa jest niesamowicie skomplikowanym i złożonym urządzeniem, zarówno z punktu widzenia samego sprzętu, jak i oprogramowania. Wyjaśnienie o jakie poprosiliśmy było standardowe i takie rzeczy często są praktykowane.
- Zawsze dobrze jest uzyskać jasną odpowiedź, by nie zmarnować włożonego wysiłku - podsumował Christian Horner.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze