Sainz miał pecha

Helmut Marko stwierdził, że Carlos Sainz miał pecha, gdy na ważnym etapie swojej kariery spotkał w tym samym zespole Maxa Verstappena.

Sainz miał pecha

Sainz zadebiutował w Formule 1 w sezonie 2015. Razem z Verstappenem tworzył skład Toro Rosso. Choć w kwalifikacjach nieznacznie lepiej spisywał się Hiszpan, w końcowej tabeli to Holender mógł się pochwalić dużo większym dorobkiem punktowym.

Gdy w 2016 roku - po serii słabych występów Daniiła Kwiata - nadarzyła się okazja na promocję do Red Bull Racing, wygranym był Verstappen. Sainz spędził w Toro Rosso cały sezon 2016 oraz większość 2017 i został oddany do Renault.

Marko, doradca Red Bulla w kwestiach sportowych, stwierdził, że gdyby nie obecność Verstappena, Sainz mógłby dłużej pozostać w barwach producenta energetyków.

- Sainz miał pecha, ponieważ spotkał Verstappena w kluczowym momencie - powiedział Marko na łamach Autorevue. - Już od pierwszego testu na Silverstone wiedzieliśmy, że był szybki. Był prawie na takim samym poziomie jak Verstappen. Prawie.

- Jeśli jednak wybór był między Sainzem i Verstappenem, wszystko było jasne. Pamiętam, że on i jego ojciec byli rozczarowani. Ojciec nawet bardziej. Najpierw wypożyczyliśmy go do Renault, ponieważ kontrakt wciąż obowiązywał.

Po kolejnym roku spędzonym w barwach Renault, przed sezonem 2019 Sainz dołączył do McLarena. Dwa lata w Woking przyniosły pierwsze podia i głośną przeprowadzkę do Maranello. W Ferrari Sainz zastąpił Sebastiana Vettela i w końcowym rozrachunku był wyżej w tabeli niż Charles Leclerc.

- Sainz jest zdecydowanie jednym z czołowych ludzi. Udowodnił to. W mojej opinii Leclerc może być rozczarowany. Sainz dotrzymywał mu kroku pod względem prędkości. Leclerc miał sporo wypadków.

- A w McLarenie bardzo dobrze odnalazł się [Lando] Norris i ugruntował swoją pozycje. Sainz dotrzymywał mu kroku - podsumował Helmut Marko.

Czytaj również:
akcje
komentarze

Limit budżetowy nie wyrówna wszystkiego

Mercedes dementuje