Sainz nie jest zazdrosny
Carlos Sainz zapewnia, że nie jest zazdrosny o obecną popularność swojego rodaka - Fernando Alonso.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Alonso został w zeszłym roku bohaterem zaskakującego transferu, zamieniając Alpine na Astona Martina. Zdaniem wielu ryzykowny, ruch się opłacił. Ekipa z Silverstone jest bowiem rewelacją początku sezonu, a sam Alonso już pięciokrotnie stawał na podium.
Z kolei Sainz od 2021 roku związany jest z Ferrari. W Maranello zastąpił Sebastiana Vettela. Hiszpan wygrał nawet ubiegłoroczne Grand Prix Wielkiej Brytanii, ale to Alonso cieszy się znacznie większą popularnością.
- Dostrzegam to i doskonale rozumiem - przyznał Sainz w rozmowie z Cadena Ser. - To naturalne. Jest dwukrotnym mistrzem świata. Nie jest to coś, co mi przeszkadza czy mnie martwi. Natomiast chcę podkreślić, że jestem w Formule 1 dla siebie, ale i dla Hiszpanii, by dać swojemu krajowi zwycięstwa i miejsca na podium.
- Ale dla Fernando musi być miłe, że po tylu latach ludzie ponownie się tak zaangażowali. Myślę, że mu się to podoba.
Pierwsza faza kampanii jest dla Ferrari niemałym rozczarowaniem. Teraz celem numer jeden nie jest walka z Red Bullem, ale regularne pokonywanie Mercedesa.
- Jako Ferrari nie jesteśmy tam, gdzie chcielibyśmy być. I jako pierwsi to przyznamy. Tak właśnie jest w tym momencie. Koncentrujemy się na tym, żeby się poprawić.
- Nie trzeba być geniuszem, by wiedzieć, że Red Bulla trudno będzie w tym sezonie dogonić. Nie oznacza to jednak, że Ferrari nie może tego zrobić lub nie może spróbować. Pozostaniemy uważni, by skorzystać z okazji, jeśli takowa się nadarzy. Jednak Max Verstappen nie jest już pod presją, więc wymusić u niego błąd jest bardzo trudno.
Sainz ruszał do wyścigu w Barcelonie z drugiego pola, ale nie zmieścił się na podium.
- Myślę, że Barcelona była najgorszym torem dla Ferrari. Kanada jest przeciwieństwem, więc postaram się tam o podium.
Polecane video:
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze