Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Sainz zły na na Latifiego

Carlos Sainz skrytykował kierowcę Williamsa - Nicholasa Latifiego za utrudnianie mu jazdy podczas Grand Prix Monako, co kosztowało reprezentanta Ferrari utratę prowadzenia i szansę na potencjalne zwycięstwo.

Carlos Sainz, Ferrari F1-75

Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images

Carlos Sainz objął prowadzenie w wyścigu F1 w Monako minionej niedzieli, kiedy zrezygnował ze zjazdu do alei serwisowej po opony przejściowe, co z kolei uczyniło większość jego najbliższych rywali, oczekując aż tor przeschnie wystarczająco i będzie możliwe skorzystanie ze slicków.

Po tym jak wreszcie zdecydował się na pit stop i następnie powrócił do ścigania w F1-75 wyposażonym już w ogumienie przeznaczone na suchą nawierzchnię, utknął za Nicholasem Latifim tracąc czas względem Pereza. Okrążenie później z kolei w RB18 Meksykanina zmieniono przejściówki również na slicki i zawodnik Red Bull Racing zdołał powrócić na tor przed Sainzem, wskakując na pierwsze miejsce.

Bezpośrednio po zawodach Sainz nie krył swojej złości na zaistniałą sytuację. Zastanawiał się, dlaczego Latifi, podążający ze stratą okrążenia, zdecydował się go wyprzedzić zamiast pozostać z tyłu, gdy ten wznawiał rywalizację po wizycie u swoich mechaników.

- Sądzę, że można zrozumieć moją frustrację, ponieważ wiedziałem, że mój wyścig zależy od tego okrążenia wyjazdowego - powiedział Sainz. - Jak tylko wyjechałem z pit-stopu zacząłem się ślizgać na wilgotnej nawierzchni, a Latifi wtedy mnie minął.

- Wiedząc, że byłem wtedy liderem wyścigu, mógł doskonale pozostać za mną, zamiast mnie wyprzedzać. Starałem się utrzymać po prawej stronie żółtej linii wyjazdowej, z czym niektórzy mieli problemy. On w tym czasie w sekcji prowadzącej pod górę znalazł się przede mną - dodał.

Czytaj również:

Sainz wskazał, że Latifi zastosował się do niebieskich flag dopiero na fragmencie toru w tunelu, co oznaczało, że Sainz stracił przewagę, jaką dawało mu jedno dodatkowe okrążenie na slickach, względem Pereza.

- Musiałem jechać za nim przez zakręty numer 3, 4, 5, 6, 7 oraz 8 i dopiero na wyjściu z ósemki ustąpił mi miejsca. Jednak w tym czasie nie zdołałem rozgrzać opon i wypracować różnicy, na jaką pozwalały slicki - wyjaśnił. - Uważam, że w tym momencie zawodów pozwalały podążać z taką samą prędkością, jak przejściówki, a na pewno nie były od nich wolniejsze. Jednak utknąłem za innym bolidem, co kosztowało mnie utratę szansy na minięcie Checo podczas jego pit stopu. Możecie więc sobie wyobrazić moją frustrację i to jak krzyczałem przez radio, żeby mnie przepuścił, bo z jakiegoś powodu trwało to dłużej niż powinno.

Czytaj również:

Polecane video:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Verstappen ostrożnie o dalekiej przyszłości
Następny artykuł Perez zostaje w Red Bullu

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska