Schumacher: To nie nazwisko mnie napędza
Mick Schumacher, choć chciałby nawiązać do sukcesów ojca, w pierwszej kolejności jest w Formule 1 dla własnej przyjemności.
Mick Schumacher, Haas F1
Andy Hone / Motorsport Images
Nazwisko Schumacher ponownie obecne będzie w stawce F1. Dziewięć lat po tym, jak Michael na dobre opuścił najważniejszą wyścigową serię świata, 21-letni Mick dołączą do F1 w barwach Haasa.
30 lat po debiucie ojca, Mick przyznaje, że dążył do F1 przede wszystkim z miłości do tej dyscypliny.
- Koniec końców, to ja prowadzę samochód, a nie moje nazwisko - powiedział Mick Schumacher w rozmowie z BBC Sport. - Oczywiście, otwiera ono wiele drzwi, oferuje wiele kontaktów, ale ostatecznie nikt z tych ludzi nie ściga się za mnie.
- Robię to, ponieważ chcę to robić. Kocham ten sport, adrenalinę związaną z szybką jazdą i wchodzeniem na szczyt. Nie mam żadnych problemów, jeśli ktoś mnie porównuje, gdyż wiem, z jakiego powodu robię to, co robię. Chciałbym zajść daleko w tym sporcie i odcisnąć na nim swoje piętno tak, jak zrobił to mój tata.
Wychowanek Ferrari Driver Academy marzy o sukcesach i choć jednym tytule mistrza świata, jednak zaznacza, że oczekiwania nie zawsze idą w parze z rzeczywistością.
- Jestem przekonany, że nikt nie wchodzi do tego sportu mówiąc, iż wygra wszystko i zostanie siedmiokrotnym mistrzem świata. To jest coś, czego nie można powiedzieć. To marzenie, coś, co chciałbyś osiągnąć, ale nie można stwierdzić, że to się wydarzy. W tym sporcie może przytrafić się zbyt wiele rzeczy, a na wszystkie trzeba być gotowym.
- Prawdę mówiąc, jestem po prostu wdzięczny, że mogę w tym uczestniczyć, zostawiać pierwsze ślady, zaliczać pierwsze wyścigi i zobaczyć, dokąd mnie ta droga zaprowadzi. Jeśli okaże się pełna sukcesów, będę szczęśliwy. W przeciwnym wypadku, awans do F1 i robienie tego co lubię też jest osiągnięciem.
Mick Schumacher zdobył w tym roku mistrzostwo Formuły 2.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze