Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Ścisła współpraca bez korzyści

Mercedes nie przejmuje się zapowiadaną ścisłą współpracą dwóch zespołów Red Bulla, bagatelizując ewentualne korzyści z tego płynące.

Daniel Ricciardo, AlphaTauri AT04, Sergio Perez, Red Bull Racing RB19

Koncern Red Bull po sporych wątpliwościach postanowił pozostawić w swoich rękach również drugi zespół - AlphaTauri. Rozpoczęto jednak program naprawczy mający poprawić wyniki sportowe i finansowe.

Nowym szefem ekipy z Faenzy - która wkrótce występować będzie pod nową nazwą - został Laurent Mekies, wcześniej związany z Ferrari, a wspomagać go będzie Peter Bayer. Co najważniejsze, zapowiedziano ścisłą współpracę z Red Bull Racing. Partnerstwo będzie tak mocne, jak tylko zezwalają na to przepisy.

Czytaj również:

Współprace techniczne między zespołami nie są niczym nowym. Tutaj jednak wiele ekip ma wątpliwości, bowiem Red Bull Racing i Visa Cash App RB (jak zapewne nazywać się będzie ekipa z Faenzy) mają wspólnego właściciela. Część personelu tego drugiego zespołu ma ponadto pracować w Wielkiej Brytanii, niedaleko siedziby RBR.

Zdecydowanie przeciwny takim związkom jest Zak Brown z McLarena, podkreślając, że korzyści może czerpać nie tylko ten teoretycznie słabszy zespół, ale i mocniejszy. Poprzez współpracę można, na przykład, uczynić ograniczenia czasu w tunelu aerodynamicznym mniej uciążliwymi.

Czytaj również:

Inaczej na sprawę patrzy James Allison, dyrektor techniczny Mercedesa. Uważa on, że przepisy ograniczające przepływ własności intelektualnej są odpowiednio rygorystyczne i nie ułatwiają uzyskiwania korzyści, więc w Brackley związek dwóch ekip Red Bulla nie jest zmartwieniem.

Pytany przez Motorsport.com o sprawę RBR i AlphaTauri, Allison odparł: - Nie wiem dokładnie, jaka jest natura współpracy między tymi zespołami, ale wiem, jakie są przepisy.

- I chodzi o to, że poza ograniczonym obszarem samochodu, w którym można dostarczać części i wraz z nimi pewną ilość danych technicznych, pod każdym innym względem przepisy są bardzo rygorystyczne i zabraniają przekazywania czegokolwiek, co mogłoby być potraktowane jako własność intelektualna.

- Sposób, w jaki napisane są te regulacje, powoduje, że komunikacja jest w zasadzie zabroniona.

Allison podkreśla, że największy zysk z takiej współpracy da się odczuć w obszarze marketingu.

- Jeśli dwa zespoły utrzymują ścisły związek, może to dawać silne relacje handlowe. Nie techniczne i nie sportowe, ponieważ przepisy tego zabraniają.

- W przeszłości było inaczej. Gdy Mercedes miał związki z zespołem znanym dziś jako Aston Martin, regulacje dawały większą swobodę, niż jest dzisiaj. W odpowiedzi na tamte relacje przepisy zostały znacząco zmienione. Relacja techniczna czy sportowa nie jest możliwa.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Jednak bez Racing Bulls?
Następny artykuł Hamilton nadal chce zwyciężać

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska