Spekulacje nie szokują de Vriesa

Nyck de Vries nie jest zszokowany spekulacjami o możliwej utracie wyścigowego etatu w AlphaTauri.

Nyck de Vries, AlphaTauri

Wspierana przez PKN Orlen, ekipa AlphaTauri zdecydowała się zatrudnić de Vriesa w miejsce Pierre’a Gasly’ego, który przeniósł się do Alpine.

Czytaj również:

Holender nie ma jednak najłatwiejszego początku sezonu i z całej dwudziestki kierowców pozostaje - wraz Loganem Sargeantem z Williamsa - bez punktu. Ponadto de Vries popełnił sporo błędów, zwłaszcza na trudnym torze w Azerbejdżanie, więc nie najlepsza forma AT-04 nie do końca jest dla niego usprawiedliwieniem.

Nie trzeba było czekać długo, by w padoku zaczęto spekulować o roszadzie w AlphaTauri. Typowani do zastąpienia de Vriesa są: Daniel Ricciardo, trzeci kierowca RBR i rezerwowy zespołu z Faenzy, oraz juniorzy Red Bulla. Nieoficjalnie mówi się, że poprawa wyników musi nastąpić do początku czerwca, czyli Grand Prix Hiszpanii.

Pytany o sprawę, sam kierowca przyznał, że nie szokują go takie spekulacje: - Nie czuję się mocno zagrożony - stwierdził de Vries. - No i nie jestem zszokowany. To normalne.

- Taka jest ta branża. Zawsze tak było w Red Bullu i Formule 1. Szczerze wierzę, że nic się nie zmieniło od początku sezonu. Zawsze musisz mieć osiągi i prezentować się dobrze. Doświadczam tego przez całą moją karierę. Jako kierowca cały czas walczysz o przetrwanie i musisz mieć osiągi, by sukcesywnie rozwijać swoją karierę. To zupełnie normalne i od zawsze tak było.

De Vries podkreślił także, że za większe zamieszanie wokół jego etatu odpowiada popularność jaką cieszy się Formuła 1 i wszystko, co z nią związane.

- Uważam, że presja nie jest większa niż kiedykolwiek wcześniej. Jedyna różnica polega na tym, że w Formule 1 jest więcej tego szumu. Zwłaszcza, kiedy strata jest dość duża, spekulacje się nasilają.

- To prawdopodobnie największa różnica w porównaniu z innymi seriami. Jeśli zaś chodzi o obowiązki, każdy musi je wypełniać i odpowiednio się prezentować.

Mistrz Formuły E i triumfator F2 nie ukrywa jednak, że błędów przez niego popełnionych było w ostatnim czasie zbyt dużo.

- Osobiście uważam, że popełniłem tych błędów zdecydowanie za dużo. Przyznaję to otwarcie. Zaznaczę jednak, że w mojej opinii tempo chwilami było dobre i to dodaje mi otuchy i pewności siebie.

- Jednak koniec końców nie udało mi się tego przekuć w wynik. Wierzę jednak, że prędkość mam.

Czytaj również:

Polecane video:

akcje
komentarze

Aston Martin myśli o zwycięstwie

Ferrari bez oferty dla Hamiltona

Zaprenumeruj