Spokojna końcówka dla Maxa
Kierowca Red Bulla miał stosunkowo prostą drogę do zwycięstwa w GP Francji po wypadku Charlesa Leclerca.

Max Verstappen odniósł siódme zwycięstwo w tym sezonie, pewnie triumfując w wyścigu o Grand Prix Francji na torze Paul Ricard. Po starcie kierowca Red Bulla naciskał na Charlesa Leclerca, po czym zjechał po świeże opony i nie spotkał się juz z rywalem z Ferrari na torze. Monakijczyk rozbił się w zakręcie numer 11, popełniając błąd i tracąc tył swojego bolidu.
Max po wznowieniu rywalizacji budował konsekwentnie przewagę nad Lewisem Hamiltonem, ale musiał jednocześnie dbać o stan opon w upalnych warunkach, jakie panowały na torze.
- Myślę, że od początku mieliśmy naprawdę dobre tempo. Wywierałem presję na Charlesa. Ale jadąc tutaj wiesz, że opony bardzo się przegrzewają. Staraliśmy się zachować spokój. Próbowałem trzymać się blisko. Oczywiście zjechaliśmy trochę wcześniej. Od tego momentu nigdy nie wiadomo, jak potoczy się wyścig. Samochód był dziś szybki. To oczywiście pechowa sytuacja dla Charlesa i mam nadzieję, że nic mu nie jest. Od zjazdu samochodu bezpieczeństwa dbałem o opony, bo nie można było zrobić kolejnego postoju - opowiadał lider klasyfikacji generalnej.
Kierowca Red Bulla stwierdził też, że zawsze stara się maksymalizować swoją zdobycz punktową, nawet w perspektywie nieobecności Charlesa Leclerca w czołówce. Holender uważa też, że jego zespół musi popracować nad tempem na pojedynczym okrążeniu.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.