Stratedzy byli nieugięci
Pomimo początkowej odmowy ze strony Lewisa Hamiltona, stratedzy Mercedesa pozostali nieugięci i sprowadzili mistrza świata do alei serwisowej, by wyposażyć go w opony „przejściowe”.
Race Winner Lewis Hamilton, Mercedes W12 crosses the finish line
Charles Coates / Motorsport Images
Hamilton po mało udanym początku rywalizacji wrócił do gry w drugiej części wyścigu w Soczi. Kilka okrążeń przed końcem był wiceliderem i próbował zbliżyć się do Lando Norrisa.
Wtedy nad częścią olimpijskiego kompleksu zaczął padać deszcz. Początkowo niewielki opad, szybko zmienił się w ulewę. Prowadzący Norris nie chciał zjeżdżać na pit stop. Hamilton wzywany przez swojego inżyniera, Pete’a Boningtona, również zignorował pierwsze wezwanie, ale w końcu zdecydował się na zjazd.
Ryzyko opłaciło się - Norris wypadł z toru, stracił prowadzenie i z trudem „doczłapał się” do swoich mechaników. Młody Anglik nie tylko nie wygrał swojego pierwszego wyścigu w karierze, ale spadł do drugiej połowy pierwszej dziesiątki.
Toto Wolff, szef zespołu Mercedesa, przyznał, że kierowcy zawsze trudno jest w ferworze walki dokonać pełnej i właściwej oceny, ale członkowie ekipy mieli konkretne informacje o nasilających się opadach.
- Dla kierowcy zawsze jest trudno, gdy połowa toru jest sucha, a połowa ledwie wilgotna - powiedział Wolff. - Wiedzieliśmy jednak, że nadchodzi coś większego. Valtteri zjechał okrążenie wcześniej, a potem zerknęliśmy na naszą prognozę i stratedzy pozostali nieugięci - trzeba było zjechać na pit stop.
Choć deszcz zapewnił szalony finał, i bez niego szykowała się emocjonująca końcówka Grand Prix Rosji. Przewaga Norrisa nad Hamiltonem cały czas oscylowała wokół sekundy.
- Byliśmy przygotowani na trudną końcówkę, niezależnie czy byśmy wyprzedzili Lando na torze, czy nie. Potem spadł deszcz i pojawiło się sporo chaosu. Wiem czemu w McLarenie decyzja była tak trudna. Jako lider możesz tylko stracić. My na tym skorzystaliśmy, a sama sytuacja była spektakularna dla widzów.
Pytany czy w suchych warunkach Hamilton uporałby się z Norrisem, Austriak odpowiedział:
- Byłoby bardzo trudno. Mieli dziś szybki samochód i dobrze wszystkim zarządzali. Wydaje się, że obawiali się trochę o paliwo, ale gdy Lando zwiększył tempo, był bardzo szybki - podsumował Toto Wolff.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze