Surowo potraktowano Masiego
Christian Horner, szef Red Bull Racing, przyznał, że FIA surowo obeszła się z Michaelem Masim, dymisjonując go ze stanowiska dyrektora wyścigowego Formuły 1.

Masi był na cenzurowanym od czasu finału minionego sezonu. W końcowych minutach Grand Prix Abu Zabi podjął kilka - zdaniem niektórych kontrowersyjnych - decyzji, które odmieniły nie tylko losy wyścigu, ale i tytułu.
W czwartek FIA słowami nowego prezydenta Mohammeda Ben Sulayema poinformowała, że w strukturze zarządzającej wyścigami zajdą duże zmiany. Masi stracił posadę, a w jego roli zmieniać się będą: Eduardo Freitas i Niels Wittich. Jako starszy doradca pomagać im będzie Herbie Blash. Masi pozostanie w szeregach federacji, ale zakres jego obowiązków nie jest obecnie znany.
Ponadto zapowiedziano stworzenie zdalnego pokoju sędziowskiego, wspierającego dowodzącego wyścigiem na zasadach znanego z piłki nożnej VARu. Ograniczono również komunikację między zespołami i dyrektorem wyścigowym.
Horner, pytany o dymisję Masiego, przyznał, że presja z tym związana była zupełnie niepotrzebna. Poparł natomiast kierunek zmian, zwłaszcza wprowadzenie zdalnej pomocy.
- Trudno powiedzieć - przyznał Horner w rozmowie z serwisem talkSPORT. - To sprawa FIA. Myślę, że potraktowano go surowo. Uważam, że nie miał łatwo w zeszłym roku. Z kolei my czuliśmy, iż wiele decyzji podjęto przeciwko nam.
- Kiedy popatrzysz, co on miał do dyspozycji jeśli chodzi o zasoby, a co mają zespoły, różnica jest ogromna. Dobrze jest słyszeć, że wprowadzają rzeczy takie, jak VAR oraz jednego z najbardziej doświadczonych gości, jakim jest Herbie Blash.
- Wydaje mi się jednak, że naciski, by usunąć Michaela były bardzo duże, a to nie w porządku. To moje osobiste odczucia.
W podobnym tonie wypowiedział się Fernando Alonso. Hiszpan uważa, że w końcówce rywalizacji na Yas Marina Circuit nie wydarzyło się nic złego.
- Każdy ma swoją opinię, ale według mnie to był normalny wyścig - powiedział na antenie telewizji RTL. - Tak, zapadła tam jedna konkretna decyzja, ale nikt nie ma wpływu na pojawienie się samochodu bezpieczeństwa.
- Rozdmuchano to, ponieważ był to ostatni wyścig sezonu. Gdyby to był trzeci, nikt by o tym nie pamiętał. Tym razem był to finałowy wyścig i dwa okrążenia do końca. Według mnie nic złego się tam nie stało.

Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.