Ta ostatnia niedziela
Robert Kubica zakończył tegoroczny sezon i przygodę z Williamsem 19. miejscem w Grand Prix Abu Zabi. Polaka czeka teraz minimum roczna przerwa od rywalizacji na torach Formuły 1.
Autor zdjęcia: Glenn Dunbar / Motorsport Images
W stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich Kubica stanął na starcie swojego 97. grand prix w karierze. Chociaż nic nie jest przesądzone, Abu Zabi mogło być świadkiem ostatniego występu krakowianina w Formule 1. 35-latek wygrał jeden wyścig [Kanada 2008] i raz ruszał z pole position [Bahrajn 2008].
Pojedynek Williamsów na starcie tradycyjnie rozstrzygnął na swoją korzyść Kubica i awansował na osiemnaste miejsce. Startujący za nim Valtteri Bottas pomknął do przodu, ale problemy miał Pierre Gasly. FW42 z numerem 88 wyposażony był w twarde opony.
Stint na tej mieszance trwał 24 okrążenia. Polak był nawet na 15 pozycji, jednak tuż przed zjazdem do alei serwisowej starł się z Antonio Giovinazzim. Uszkodzeniu uległa podłoga w Willamsie, ale Kubica kontynuował jazdę, choć tempo było sporo słabsze. W wewnętrznym pojedynku Russell wyprzedził kolegę z zespołu i szybko się od niego oddalił.
W samej końcówce Kubica najpierw zyskał jedno miejsce po wycofaniu Lance'a Strolla, a następnie stracił je na rzecz Pierre'a Gasly'ego. Ostatecznie przeciął linię mety na dziewiętnastej pozycji.
Po zakończeniu rywalizacji Kubica pytany był przez dziennikarzy m.in. czy czuje smutek z powodu zakończenia sezonu, który mógł być ostatnim w jego karierze.
- Nie, nie jest mi przykro. Koniec końców od dawna wiedziałem, że to może być mój ostatni wyścig. Szczerze mówiąc nie mam jakiś specjalnych odczuć. Kiedy będę w domu, to z pewnością przyjdzie czas na refleksję. Jednak zdecydowanie lepiej było tutaj być - mimo trudności - niż siedzieć w domu i oglądać wyścigi w telewizji.
- Z punktu widzenia rezultatów jest to rozczarowanie, ale jeśli spojrzy się nieco głębiej, to nie było tak źle, jak na pierwszy rzut oka wygląda. Sądzę, że pod wieloma względami był to pożyteczny rok. Dał mi zachętę i wiedzę, że pomimo długiego rozbratu z tym sportem, nadal mogę ścigać się na torze. Czekam z niecierpliwością na nowe wyzwania w przyszłym roku.
Pytany konkretnie o wyścig i jego przebieg, Kubica odpowiedział:
- Było dziś trochę walki. Miałem mały problem z silnikiem na starcie, więc nie był on zbyt dobry. Nieźle poszedł mi pierwszy zakręt, a potem mieliśmy mały kontakt z George'em. Zahamował bardzo późno do „piątki”. Musiałem unikać kilku samochodów z przodu.
- Podczas pierwszego stintu miałem problemy z oponami, ale w końcu udało mi się utrzymać je w odpowiednim oknie. Stint miał być dłuższy, ale niestety mieliśmy incydent z Giovim [Giovinazzim] i uszkodzeniu uległa spora część podłogi. Można sobie wyobrazić, co się działo przy naszej niskiej przyczepności, gdy pojawiły się uszkodzenia.
- Ostatnie trzydzieści okrążeń było dość trudne, ale udało mi się utrzymać rozsądne tempo. Próbowałem bronić się przed Gaslym, ale było to bardziej zabawą, niż realną szansą utrzymania go za sobą.
Polak tradycyjnie dobrze spisał się na starcie, a następnie podczas pierwszych okrążeń. Na pytanie o niezłą formę w początkowych fazach wyścigów, odpowiedział:
- Na pierwszym okrążeniu można kilka rzeczy ukryć. Jest wiele „zgadywania” co się wydarzy i improwizacji. Przyczepność jest zupełnie inna, dzieje się wiele. W tym roku naprawdę nieźle mi to wychodziło, ale z naszym tempem nie ma to tak naprawdę znaczenia. Można być przed innymi przez jedno, dwa okrążenia, a potem w większości przypadków i tak nas wyprzedzą.
- Mimo to, tutaj mieliśmy chociaż częściowo tempo, by walczyć z innymi. Utrzymywałem kontakt, co zwykle się nie zdarzało. To ważne, także dla zespołu. Mam nadzieję, że na przyszły rok rozwiążą niektóre problemy, ponieważ wiele rzeczy naprawdę ograniczało George'a i mnie.
W rozmowie ze stacją Eleven Sports Kubica przyznał, że powinien zasiąść w wyczynowym samochodzie „dosyć szybko”.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze