Tajemnicza awaria McLarena
McLaren nadal bada przyczynę tajemniczej awarii tylnego zawieszenia, która wykluczyła Lando Norrisa z udziału w wyścigu o Grand Prix Kanady.
Lando Norris, McLaren MCL34, parks his car and retires from the race
Steve Etherington / Motorsport Images
Norris jechał na dziewiątej pozycji, tuż po tym, jak minął go Max Verstappen, gdy w chwili hamowania doszło do awarii tylnego, prawego zawieszenia. Zdarzenie miało miejsce w ostatnim zakręcie pod koniec ósmego okrążenia.
Brytyjczyk zatrzymał się za wyjazdem z pit lane. Samochód miał skrzywione koło. Pojawiły się też płomienie w prawym, tylnym rogu bolidu.
Wcześniej, podczas tego samego kółka, pojechał bardzo szeroko w szykanie, co było zwiastunem nadchodzących problemów.
- Nadal prowadzimy dochodzenie w tej sprawie – przekazał szef zespołu, Andreas Seidl. - Zobaczyliśmy na wykresach znaczny wzrost temperatury tylnej części samochodu, również hamulców. Zauważyliśmy, że pojechał bardzo szeroko i wtedy to się wszystko zaczęło.
Norris powiedział że nie było żadnego ostrzeżenia przed nadchodzącymi kłopotami.
- Wszystko było w porządku. Zespół przekazał, że hamulce trochę się grzeją, ale to wszystko. Nic mi nie mówili, abym stanął, ponieważ nie mogli zobaczyć co się dzieje. Niestety stało się i tyle. Początkowo myślałem, że miałem przebitą oponę.
- Hamowałem do ostatniego zakrętu, ale hamulce nie zadziałały prawidłowo, musiałem więc pojechać wokół pachołka. Zaraz po tym, doszło do awarii. Miałem szczęście, że nie wydarzyło się nic poważniejszego.
- Nie mam na to odpowiedzi, zespół też nie. Z danych nie wynika, co było przyczyną awarii. Badamy to, aby upewnić się, że w przyszłości już nie dojdzie to takiej sytuacji - dodał.
Lando Norris, McLaren MCL34, parks up with damage
Photo by: Glenn Dunbar / LAT Images
Lando Norris, McLaren MCL34, parks up with damage
Photo by: Glenn Dunbar / LAT Images
Lando Norris, McLaren MCL34, parks up with damage
Photo by: Glenn Dunbar / LAT Images
Na początku niedzielnego wyścigu Norris był uwikłany w walkę z Maxem Verstappenem.
- Przez kilka okrążeń utrzymywałem go za sobą, mimo, że był znacznie szybszy. Minął mnie na pierwszym kółku, ale odzyskałem pozycję. Max, to oczywiście trudny rywal. Robiłem co mogłem. To była zacięta, fajna walka.
- Cały weekend to tego momentu układał się dobrze. W Q1, Q2 i Q3 samochód miał dobre tempo. Carlos też był mocny. Oczywiście to nasza wina, że coś poszło nie tak, choć nie wynikało to z konkretnego błędu. To po prostu nie był nasz dzień. Przeanalizujemy wszystko, zobaczymy co się stało i działamy dalej, abyśmy wrócili mocniejsi - podsumował.
Lando Norris
Photo by: Mark Sutton / Sutton Images
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze