Telewizja kłamie
Lando Norris stwierdził po Grand Prix Japonii, że ujęcia telewizyjne - również te z kamer pokładowych - przekłamują obraz warunków panujących na torze.
Wyścig na torze Suzuka rozpoczął się o czasie, ale po kraksie Carlosa Sainza szybko został przerwany na ponad 2 godziny z powodu deszczowych warunków.
Niektórzy posiłkując się telewizyjnymi obrazkami i stwierdzając, że warunki nie są takie złe, sugerowali, iż można było kontynuować rywalizację. Jednak kierowcy podkreślali, że ujęcia z kamer - nawet pokładowych - nierzadko przekłamują prawdziwy obraz sytuacji.
Wśród najgłośniej protestujących przeciwko ocenie warunków na podstawie przekazu telewizyjnego był Lando Norris.
- To, co utrudnia wszystko, to nie mokra nawierzchnia. Chodzi o to, że po prostu nic nie widać - powiedział Norris. - To dwie zupełnie różne rzeczy. Gdyby chodziło o kwalifikacje, te warunki byłyby w porządku i byłbym szczęśliwy mogąc jeździć. Jednak kiedy jesteś dziesiąty i jeszcze w grupie...
- Można mówić, że w telewizji to nie wygląda tak źle... Ktokolwiek tak powtarza, powinien zamknąć buzię, ponieważ ryzyko, jakie ponosimy, próbując jeździć po torze w takich warunkach, jest szalone.
- Nie widać na dalej niż pięć czy dziesięć metrów, nawet pomimo tych wielkich migających świateł [z tyłu samochodów]. Nie widać, gdy ktoś się zatrzyma. Kiedy rozbił się Carlos, niewiele brakowało, a uderzyłbym w niego przy pełnej prędkości. Tylko dlatego, że po prostu nic nie widziałem. Chciałbym, aby w przyszłości zrobiono coś z ilością generowanego sprayu. To pozwoliłoby nam jeździć w dużo gorszych warunkach. Tego bym chciał, ponieważ właśnie takie uwielbiam. Ścigałem się w gorszych w F2, F3 i F4, ale ilość sprayu, którą mamy z tych opon [w F1], jest po prostu zbyt duża.
Poproszony o więcej szczegółów na temat oceny warunków, kierowca McLarena - odnosząc się również do obecności dźwigu - dodał:
- To po prostu zdrowy rozsądek. Chodzi o to, że nie wszyscy, którzy oceniają sytuację siedząc w biurze, wiedzą, jak to wygląda zza kierownicy samochodu Formuły 1. Oglądają to tylko w telewizji, a w telewizji zawsze to wygląda lepiej.
- Na suchej nawierzchni mamy wszystko pod kontrolą. Ktoś mi powiedział, że na Monzy też był dźwig. Tam jednak widziałem na więcej niż 10 metrów. Widziałem kilometr do przodu. Chodzi o zdrowy rozsądek. Niektórzy muszą po prostu przemyśleć swoje decyzje i działania.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.