Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Todt liczy na zaangażowanie Volkswagena

Jean Todt ma nadzieję, że niedawne wypowiedzi prezesa Volkswagena świadczą o poważnym zainteresowaniu koncernu Formułą 1.

Lewis Hamilton, Mercedes F1 W11, Daniel Ricciardo, Renault F1 Team R.S.20, Valtteri Bottas, Mercedes F1 W11, Sergio Perez, Racing Point RP20, Daniil Kvyat, AlphaTauri AT01, Alex Albon, Red Bull Racing RB16, and the rest of the field for the restart

Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images

Chociaż marki VW - Audi oraz Porsche są obecne w Formule E, Herbert Diess stwierdził, że „Formuła 1 z paliwami syntetycznymi byłaby znacznie bardziej ekscytująca oraz stanie się lepszymi zawodami technologicznymi niż Formuła E”.

Jean Todt przyznał, że FIA dąży do wprowadzenia e-paliw w królowej sportów motorowych od 2023 roku. Ich zastosowane utorowałoby drogę do jeszcze lepszych przepisów dotyczących jednostek napędowych.

- Jeśli do 2023 roku uda nam się wprowadzić e-paliwa, będziemy wtedy bardziej elastyczni w wyborze architektury silnika - powiedział Todt dla Auto Motor und Sport. - Możemy pomyśleć o mniej złożonej jednostce napędowej, o ile nadal będzie wydajna.

Dopytywany o sygnały z Volkswagena, odparł: - Słyszałem je, ale nie osobiście od pana Diessa. Dlatego chcę być ostrożny w swoich komentarzach. Nie wiem, czy na pewno jego wypowiedź tak brzmiała. Gdyby jednak faktycznie tak było, mogę mu tylko przekazać: witamy w Formule 1.

Todt był krytykowany przez niektórych za prowadzenie kampanii na rzecz obniżenia kosztów udziału w Formule 1. Wielu uważa też, że w przeszłości rezygnacja z jednostek V8 była błędem.

- Z biegiem czasu nasze samochody i świat wokół nas zmieniły się - dodał. - Można lubić dzisiejsze silniki lub nie. Jednak nie przetrwalibyśmy bez hybrydyzacji.

Broni też ostatniej decyzji FIA o obciążeniu jakichkolwiek nowych chętnych na starty w królowej sportów motorowych ogromną wpłatą w wysokości 200 milionów dolarów. Pieniądze te będą rozdzielone pomiędzy dziesięć obecnych ekip F1.

- Wolałbym mieć w stawce dwanaście zespołów, a nie dziesięć. Natomiast ta opłata jest rodzajem gwarancji poważnego zgłoszenia. Po dopracowaniu limitu budżetowego, teraz możemy porozmawiać, czy chcemy dołączyć kolejne ekipy do tego grona - zakończył.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Schumacher zachowuje spokój
Następny artykuł Ferrari nie potrzebuje rewolucji

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska