Wolff: Tym razem przestrzegano zasad
Lewis Hamilton i Toto Wolff przeżyli znajomy moment na końcowych etapach Grand Prix Włoch. Jednak w przeciwieństwie do GP Abu Zabi 2021, tym razem wyścig zakończył się za samochodem bezpieczeństwa.
Na sześć okrążeń przed metą Grand Prix Włoch minionej niedzieli, doszło do awarii bolidu Daniela Ricciardo i Australijczyk zaparkował McLarena na poboczu toru.
Konieczny był wyjazd samochodu bezpieczeństwa, aby służby mogły usunąć MCL36, z czym jednak miały spore trudności, gdyż bolid utknął na biegu. Konieczna była pomoc dźwigu, co trochę trwało.
W międzyczasie część kierowców zdecydowała się na pit stopy, a niektórzy pozostali na torze. Nie mogli jednak minąć safety cara ze względu na wspomniany dźwig pracujący na arenie zmagań. Potrzeba było kilku kółek zanim cała stawka uformowała się w odpowiedniej kolejności do restartu. Było już jednak za późno na wznowienie rywalizacji.
Kibice na torze jasno wyrazili swoją dezaprobatę na zaistniałą sytuację. Szefowie zespołów kwestionowali ten rozwój wydarzeń, podczas gdy dowodzący stajnią Mercedesa Toto Wolff wskazywał, że wszystko odbyło się tym razem zgodnie z zasadami. Nawiązał oczywiście, do finału sezonu 2021 w Abu Zabi, gdy w podobnych okolicznościach dyrektor zawodów nie zastosował się odpowiednio do przepisów i wznowił rywalizację, co spowodowało, że Lewis Hamilton wcześniej pewnie zmierzający po zwycięstwo przegrał zarówno wyścig, jak i walkę o tytuł z Maxem Verstappenem.
- Przepisy są bardzo jasne i trzymano się procedur. Z mojej perspektywy, niezależnie od traumy z Abu Zabi, zasady były tym razem przestrzegane - powiedział Wolff. - Na torze stał bolid, pracowali sędziowie oraz poruszał się dźwig. Dlatego nikomu nie pozwolono na minięcie samochodu bezpieczeństwa. Potem zabrakło już czasu na wznowienie wyścigu, gdy cała stawka ustawiła się w odpowiedniej kolejności za safety carem.
- Jestem naprawdę zadowolony widząc, że dyrektor wyścigu i jego współpracownicy postępują zgodnie z procedurami wbrew presji ze strony mediów, fanów i wszystkich innych - podkreślił. - W tym kontekście wydarzenia z Abu Zabi dały FIA większą pewność siebie w stosowaniu się do obowiązujących reguł.
Zapytany przez Motorsport.com, czy kontrola wyścigu powinna wywiesić czerwoną flagę w Monzy, dając sobie potem czas na wznowienie rywalizacji, odrzucił tę sugestię.
- Dlaczego miała pojawić się czerwona flaga? Sięgamy po nią tylko wtedy, gdy ktoś wyląduje w bandzie i tor jest zablokowany. Chcieliście przerwania wyścigu tylko po to, aby mieć widowisko na jednym, czy dwóch ostatnich kółkach?
- Mamy określone prawidła, a jeśli chcemy ich zmiany, porozmawiajmy o tym z FIA. Mogę za tym podnieść rękę. W każdym razie jak mówię, takich wytycznych nie ma w obecnych przepisach.
Austriak podkreśla, że nie chce być postrzegany jako siła napędowa zmian w obowiązującym systemie.
- Nie chcę nagłówków w stylu, że Toto pragnie zmiany przepisów bo wyścigi są mało widowiskowe. Wszyscy razem powinniśmy zastanowić się, co można zrobić lepiej. Natomiast zastosowane tym razem procedury są jasno określone w regulaminie. Czy chciałbym mieć na ostatnim okrążeniu stos samochodów na sobie w pierwszej szykanie? Tak, do diabła tak, to dobre dla telewizji. Ale…
Czy chcemy zasady, aby wyścig zawsze kończył się przy zielonych flagach? Czy gdy na torze pojawia się samochód bezpieczeństwa na pięć okrążeń przed metą należy wywiesić czerwone flagi? Jeśli zostanie to uregulowane, w porządku. W każdym razie są bardziej kompetentni ludzie, jak dyrektorzy sportowi, którzy w tym zakresie będą mieli coś do powiedzenia - zakończył.
Do sprawy odniósł się również Hamilton, rozpamiętując wydarzenia z GP Abu Zabi 2021.
- Ten incydent przywrócił pewne wspomnienia. Natomiast dzisiaj postąpiono z samochodem bezpieczeństwa właściwie - wskazał Brytyjczyk. - W historii tego sportu był tylko jeden raz, kiedy nie zastosowano się do przepisów, co wtedy zmieniło wynik mistrzostw.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.