Transfer niezwiązany z silnikiem
Christian Horner zapewnia, że przejście Roba Marshalla z Red Bull Racing do McLarena nie ma nic wspólnego z potencjalną współpracą silnikową.
Przed wyścigowym weekendem w Hiszpanii poinformowano, że Marshall zakończy swoją 17-letnią przygodę z RBR i z początkiem nowego roku zasili szeregi McLarena.
Transfer ten od razu wzniecił spekulacje na temat przyszłej współpracy silnikowej. Red Bull z pomocą Forda stworzy własną jednostkę napędową, która gotowa będzie wraz z nadejściem nowych przepisów w 2026 roku. Obie strony potwierdziły nawet fakt odbycia rozmów na ten temat, jednak teraz zaprzeczają, by zmiana barw przez Marshalla miała z tym coś wspólnego.
- Nie, nie dajemy Roba wraz z silnikiem - powiedział Horner, pytany o sprawę przez Motorsport.com. - Oczywiście, kilka zespołów pytało nas o jednostkę napędową.
- Jednak w tej chwili plan zakłada wyposażenie dwóch ekip. Nie chcemy się przeciążać w pierwszym roku. Oba zespoły będą zapewne należały do Red Bulla.
W podobnym tonie wypowiedział się także Andrea Stella, szef zespołu McLarena, wskazując, iż obecnie bliżej jest kontynuowania współpracy z Mercedesem, aniżeli nawiązania nowej z Red Bullem.
- Mogę potwierdzić, że ten transfer nie jest związany [z silnikiem] - stwierdził Stella. - Kilka miesięcy temu rozmawialiśmy z Red Bullem w ramach rozpoznania, co w kwestii jednostek napędowych będzie dostępne na rynku od 2026 roku.
- Jednak obecnie mamy dość zaawansowane dyskusje z HPP. Żadnych rozmów z Red Bullem już nie ma.
Horner wypowiedział się także o samym rozstaniu z Marshallem, które przebiegło w dobrej atmosferze, a inżynier jest bardzo ceniony w Milton Keynes.
- Rob był z nami siedemnaście lat i należy do osób, które budowały Red Bull Racing - przyznał Horner. - Wszystko był w stanie pomieścić w samochodzie, jak na przykład baterie w skrzyni biegów w erze KERS w latach 2009-2013. Odegrał znaczącą rolę w zespole.
- Jednak w ostatnich latach zaangażował się w inne projekty i nie był w głównym nurcie F1. I po tych siedemnastu latach dostał poważną ofertę z McLarena. I chociaż jego kontrakt z nami jeszcze nie wygasł, bardzo chciał wrócić do F1. Porozumieliśmy się z nim, a ja wynegocjowałem z Zakiem [Brownem] warunki, które zadowalają wszystkich.
Rob Marshall, Chief Engineering Officer of Red Bull Racing
Photo by: Red Bull Content Pool
- Podczas ostatniej odprawy przygotowaliśmy dla niego niewielką rzecz. Zwykle, gdy ktoś odchodzi z zespołu, mówi się, żeby spieprzał. Z Robem jest inaczej. To fajny facet i stoi przed nowym wyzwaniem. To trochę jak sytuacja z Manchesterem United. Można spojrzeć na ich zespół i zobaczyć jak ewoluował w czasie. Eric Cantona po siedemnastu latach nie jest już tam obecny.
- Rob pracował ostatnio w Red Bull Powertrains, a jego obowiązki przy innych projektach są ukończone. Wszystko więc wydaje się być właściwe, a McLaren był w stanie zawrzeć z nami umowę handlową, na tyle rozsądną, by pozwolić Robowi na dołączenie do nich w styczniu.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.