Trudne chwile Sainza

Carlos Sainz ma za sobą bardzo pechowe Grand Prix Emilii-Romanii. Hiszpan nie ukończył już drugiego z rzędu wyścigu F1 w sezonie 2022.

Trudne chwile Sainza

Po starcie niedzielnego wyścigu w Imoli, Daniel Ricciardo i Carlos Sainz niemal równolegle podążali obok siebie. W pierwszej części szykany wszystko przebiegło bez problemów, ale już w drugim zakręcie doszło między nimi do kontaktu. Po zawodach kierowca McLarena przyznał się do winy, ale dla Sainza to nic nie zmieniło. W wyniku tego incydentu reprezentant Ferrari wpadł w żwir, z którego nie był w stanie się wygrzebać, nie kończąc tym samym drugiego wyścigu z rzędu.

Sainz w rozmowie ze Sky Sports przyznał, że był bardzo rozczarowany minionym weekendem. Przypomnijmy, że Hiszpan zaliczył również kraksę w piątkowych kwalifikacjach.

- Widziałem, szczerze mówiąc, że Charles Leclerc i ja nie mieliśmy najlepszego startu, więc konieczne będzie przeanalizowanie tego, co się stało - powiedział Sainz. - Czysto wjechałem w drugi zakręt, natomiast z jakiegoś powodu Daniel Ricciardo przejechał po krawężniku, chociaż zostawiłem mu sporo miejsca. Prawdopodobnie przód samochodu stracił przyczepność i wpadł na mnie. Miałem pecha, bo znowu utknąłem w żwirze. Wszystko mogło potoczyć się inaczej.

- Muszę przyznać, że dzieje się źle. To zdecydowanie trudny moment dla mnie i oczywiście chciałem zaliczyć tutaj dobry wyścig przed naszymi fanami. Do przejechania były 63 okrążenia, więc źle jest zostać wyeliminowanym z wyścigu już w drugim zakręcie. W życiu sportowca zawsze są takie trudne chwile i tak długo, jak będę ciężko pracował, te dobre na pewno nadejdą - dodał.

Przed weekendem w Imoli Ferrari poinformowało o przedłużeniu kontraktu z Carlosem Sainzem do końca sezonu 2024.

Czytaj również:

 

akcje
komentarze

GP Emilii-Romanii: Okrążenie po okrążeniu

Przygnębienie w Mercedesie