Trzeba cieszyć się z sukcesów

Max Verstappen przyznał, że zarówno on sam, jak i cały Red Bull powinni cieszyć się z aktualnych sukcesów.

Race winner Max Verstappen, Red Bull Racing RB18

Na początku sezonu wydawało się, że obrona tytułu nie przyjdzie Verstappenowi łatwo. Ferrari imponowało formą, a Red Bull miał problemy z niezawodnością. Później jednak to F1-75 borykał się z usterkami, a do niepowodzeń Scuderii przyczyniły się również błędy strategiczne oraz te popełniane przez kierowców.

Wygrana w Grand Prix Włoch była dla Verstappena piątą z rzędu, już jedenastą w sezonie. Przewaga w tabeli kierowców nad Cherlesem Leclerkiem wynosi obecnie 116 punktów i Holender już za nieco ponad dwa tygodnie teoretycznie może zapewnić sobie drugi mistrzowski laur. Ponadto ma szansę pobić rekord w największej liczbie zwycięstw w sezonie, który wspólnie dzierżą Michael Schumacher i Sebastian Vettel. Słynni Niemcy wygrywali trzynaście razy. Do końca bieżącej kampanii pozostało sześć wyścigów.

Pytany w Monzy o obecną passę i uczucia z nią związane, Verstappen nie ukrywał radości, mówiąc, że „doznania są niesamowite”.

- Mamy niesamowity rok i ważne jest również, by się nim cieszyć - stwierdził Verstappen. - Nie brakowało wyzwań na niektórych torach, ale teraz samochód wszędzie spisuje się dobrze.

- Jesteśmy niezmiernie zadowoleni.

Obecną dominację Verstappena i Red Bulla podkreśla też to, że obrońca trofeum z łatwością wygrywa wyścigi, nawet gdy startuje do nich z dalszych pozycji. Tak było na Węgrzech, w Belgii i ostatnio we Włoszech.

Sam kierowca przyznał, że bieżący sezon przypomina mu jego ostatni rok w kartingu. Zastrzegł jednak, że uczucia związane z sukcesami w F1 są zupełnie inne.

- W tamtym czasie celem było dotarcie do Formuły 1. Oczywiście, cieszysz się z tego, co osiągasz, ale zdajesz sobie sprawę, że przed tobą nadal daleka droga do F1.

- Jest więc trochę inaczej w kwestii podekscytowania i tego, co czujesz. Jednak ten ostatni rok w gokartach na pewno też był miły.

Czytaj również:
akcje
komentarze

Porsche podniesie wartość F1

McLaren: Szafnauer wygląda trochę głupio

Zaprenumeruj