Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Trzeba zrewidować przepisy

Przedstawiciele Red Bulla uważają, że wiele przepisów regulujących rywalizację w Formule 1 powinno zostać ponownie przemyślanych.

The Safety Car Lewis Hamilton, Mercedes W12, Lando Norris, McLaren MCL35M

Max Verstappen, po całorocznej, zaciętej walce z Lewisem Hamiltonem, zdobył w niedzielę swój pierwszy tytuł, zwyciężając w Grand Prix Abu Zabi. Końcówka rywalizacji pełna była kontrowersji, dotyczących głównie obecności samochodu bezpieczeństwa i procedur związanych z restartem.

Choć w Red Bullu nie uważają, by niedzielne wydarzenia kładły się cieniem na wywalczonym tytule, przedstawiciele ekipy przekonują, iż potrzebna jest dokładna analiza wszystkich tegorocznych zdarzeń i w konsekwencji zmiany w przepisach oraz sposobie procedowania przez sędziów.

- Cały system wymaga przemyślenia - powiedział Helmut Marko, doradca sportowy Red Bulla. - Potrzebna jest spójność. Sytuacje nie mogą być interpretowane raz tak, a raz inaczej. Przepisy muszą być prostsze. Dewizą powinno być jednak: ścigajmy się!

Już niedługo nastąpi zmiana na stanowisku prezydenta FIA. Marko uważa, że następca Jeana Todta ma szansę na szybką reakcję w kwestii przepisów Formuły 1, jednak nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy potrzebna jest wymiana osób decyzyjnych, wśród których można wymienić m.in. Michaela Masiego, dyrektora wyścigowego.

- To nie jest nasze zadanie, ale po tylu błędach i wątpliwych decyzjach, z pewnością istnieje duża potrzeba działania. Przychodzi nowy prezydent i myślę, że będzie chciał zacząć właśnie od tego.

- Zasady powinny umożliwiać szybką decyzję, ponieważ ci za nie odpowiedzialni muszą je podejmować w kilka sekund. A werdykty nie mogą się tak od siebie różnić.

Marko nie ukrywa, że rozdrażniły go protesty ze strony Mercedesa, oba odrzucone przez ZSS Grand Prix Abi Zabi. Mistrzowie świata wśród konstruktorów rozważają obecnie wniesienie apelacji.

- Opóźnienie rozstrzygnięcia w ten sposób było niegodne finału mistrzostw świata. Jednak takie protesty i apelacje to nastawienie przegranego.

- Dla nas nie ma to znaczenia. Jesteśmy moralnymi zwycięzcami, niezależnie czy zdecydują tak, czy inaczej. Jednak rozważymy nasze zaangażowanie w mistrzostwach, jeśli zmiany nie będą miały wpływu na kolejne sezony.

Z kolei Christian Horner, szef RBR, pytany przez Motorsport.com czy FIA może wyciągnąć odpowiednie wnioski z niedzielnych wydarzeń, odpowiedział:

- Zawsze można się czegoś nauczyć, zarówno jako zespół, jak i ogólnie w życiu. Uważamy, że decyzja z początku wyścigu [kiedy Hamilton ściął zakręt] była przeciwko nam. Z kolei ta na koniec była właściwa. Taki był ten sezon.

- To była cienka linia. Z niektórych decyzji odnieśliśmy korzyści, na większości jednak straciliśmy.

Mercedes decyzję o złożeniu ewentualnej apelacji musi podjąć do najbliższego czwartku.

Czytaj również:

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Kontrowersje nie umniejszają zasług
Następny artykuł Przyćmiony sukces Mercedesa

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska