Uszkodzenia „zabrały” drugie miejsce
Lewis Hamilton żałował, że uszkodzenia samochodu pozbawiły go niemal pewnego drugiego miejsca w Grand Prix Austrii.
Lewis Hamilton, Mercedes W12
Steve Etherington / Motorsport Images
Hamilton po mało udanej czasówce ustawił samochód dopiero na czwartym polu. Awansował na trzecie miejsce po starciu Lando Norrisa i Sergio Pereza. Choć ten pierwszy bronił się zaciekle, w końcu siedmiokrotny mistrz świata przebił się na drugą pozycję.
Max Verstappen zdążył już odjechać na ponad 10 s, ale Hamilton spokojnie usadowił się na pozycji wicelidera. Krótko po zmianie kół zespół poinformował Brytyjczyka, że lewy tył samochodu jest uszkodzony.
Stratę do Hamiltona szybko odrobił Valtteri Bottas i choć początkowo zespół zabronił Finowi wyprzedzania W12 z numerem 44, po chwili uznano, że trzeba zamienić kierowców pozycjami. Z Hamiltonem uporał się również Norris. Czwarte miejsce na mecie oznacza, że dystans do Verstappena zwiększył się do 32 punktów.
- Nie najeżdżałem na krawężniki bardziej niż inni, więc nie wiem gdzie powstały uszkodzenia - stwierdził Hamilton. - Były jednak poważne.
Mercedes w ostatnich tygodniach został w tyle za najgroźniejszymi rywalami, a pewne zwycięstwo Verstappena w kolejnym wyścigu nie zaskoczyło Hamiltona.
- Już przed wyścigiem zapowiadałem, że będzie bardzo trudno pokonać Maxa. Oczywiście utrata tak dużej porcji docisku na tyle oraz brak możliwości obrony drugiej pozycji są frustrujące. Straciliśmy dziś dużo punktów.
- Byłbym drugi. Jechałem drugi, gdy coś nagle się złamało. Generalnie z łatwością dojechałbym na drugiej pozycji. A tak nie byłem w stanie złapać tych z przodu.
- Wiele pracy przed nami. Wszystkie ręce na pokład, choć wiem, że już tak jest. Oni przywieźli wiele poprawek na ostatnie wyścigi, a my żadnej. Musimy coś przygotować i spróbować znaleźć jak najwięcej wydajności. W przeciwnym wypadku takie wyniki będą się powtarzać - ostrzegł Lewis Hamilton.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze