Verstappen nie potrzebuje raportu

Max Verstappen uważa, że Formule 1 niepotrzebny jest pełny raport z wydarzeń Grand Prix Abu Zabi, choć podkreślił, iż wyciągnięte wnioski powinny posłużyć ulepszeniu procedur.

Max Verstappen, Red Bull Racing

Podczas najbliższego spotkania Światowej Rady Sportów Motorowych omówiony zostanie raport dotyczący zdarzeń z końcowych minut Grand Prix Abu Zabi. Wtedy Michael Masi swoimi kontrowersyjnymi decyzjami przyczynił się do odwrócenia losów rywalizacji. Max Verstappen podczas ostatniego okrążenia wyprzedził Lewisa Hamiltona i zdobył mistrzowski tytuł.

FIA już wcześniej podjęła decyzję o pozbawieniu Masiego posady dyrektora wyścigowego F1. Szersze wnioski mają znaleźć się we wspomnianym wcześniej raporcie, który dyskutowany będzie podczas spotkania Światowej Rady Sportów Motorowych.

Wciąż nie wiadomo czy pełna analiza ujrzy światło dzienne. Stefano Domenicali, dyrektor generalny F1, apelował o jak największą transparentność. Z kolei Verstappen pytany czy chciałby zobaczyć pełny raport, odparł:

- Myślę, że nie potrzebujemy pełnego raportu - powiedział Verstappen. - Oczywiście, zawsze dobrze jest przedyskutować to, co wydarzyło się w roku poprzedzającym, prawda? Wszystko co robimy warto analizować.

- Więc tak, zobaczymy. Jeśli są reguły, które można napisać prościej lub lepiej je zrozumieć, to na pewno [jest to przydatne]. Zobaczymy.

Podobne pytanie zadano innym kierowcom. Lando Norris stwierdził, że generalnie mu wszystko jedno czy zobaczy raport, czy nie, choć dodał, iż będzie szczęśliwy, jeśli wnioski przyczynią się do pozytywnych zmian.

Charles Leclerc podkreślił, że zachowanie przejrzystości jest istotne, przyznając jednak:

- Czy ja to przeczytam? Nie sądzę. Zapewne będzie za długie. Ważne są jednak podstawowe wnioski i poznanie podsumowania, tak aby w przyszłości lepiej zarządzać podobnymi sytuacjami.

Mick Schumacher powiedział, że wydarzenia z Abu Zabi są już przeszłością, choć dobrze będzie się dowiedzieć, jaki obraz wyłania się z analizy.

- Generalnie musimy patrzeć w przyszłość i starać się, by nic podobnego się nie powtórzyło.

Czytaj również:
akcje
komentarze

Leclerc nie zgadza się ze swoim szefem

Kara nie ominie Hamiltona

Zaprenumeruj