Verstappen po stronie Masiego
Max Verstappen stanowczo stwierdził, że decyzja o zwolnieniu Michaela Masiego z funkcji dyrektora wyścigowego, podjęta przez FIA, jest zła.

Masi znalazł się w ogniu krytyki tuż po finale minionego sezonu. Kilka jego - zdaniem niektórych kontrowersyjnych - decyzji odwróciło losy Grand Prix Abu Zabi. Max Verstappen miał szansę zaatakować Lewisa Hamiltona i podczas ostatniego okrążenia wyścigu zapewnił sobie mistrzowski tytuł.
FIA ogłosiła tydzień temu, że Masi stracił posadę, a w jego roli zmieniać się będą Eduardo Freitas i Niels Wittich. Wspierać ich będzie doświadczony Herbie Blash.
Motorsport.com spytał Verstappena o opinię na temat powyższych postanowień, a mistrz świata stwierdził:
- Myślę, że decyzja nie jest słuszna. Każdy stara się jak najlepiej wykonywać swoją pracę. Każdy też może skorzystać z pomocy. Popatrzcie na nas, kierowców. Mamy za sobą cały zespół. Według mnie to, co zrobiono z Michaelem, nie jest fair. Po prostu „wrzucono go pod autobus”.
- Zwolnienie go w taki sposób jest dla mnie nie do przyjęcia. To niesamowite. Żal mi go. Był zdolnym i dobrym dyrektorem wyścigowym. Oczywiście nie mam nic przeciwko nowym osobom. One też na pewno są zdolne. Ale osobiście było mi przykro z powodu Michaela i wysłałem mu też wiadomość.
Verstappen podkreślił, że po śmierci Charliego Whitinga, Masi został „wrzucony na głęboką wodę” i był osamotniony na nowym dla siebie stanowisku.
- Po śmierci Charliego bardzo trudno było zastąpić taką osobę. Miał ogromne doświadczenie i pomagał wielu osobom. Michael potrzebował czasu. Każdy potrzebuje doświadczenia. Kiedy zacząłem uprawiać ten sport... Mój pierwszy rok... Porównując z obecną wiedzą, byłem kompletnym żółtodziobem. Teraz jestem o wiele lepszy niż wtedy i uważam, że podobnie byłoby z Michaelem.
- Dlatego natychmiastowe zwolnienie jest dla mnie niewłaściwą decyzją. Życzę mu jednak wszystkiego najlepszego i cokolwiek go czeka, mam nadzieję, iż będzie lepsze niż posada dyrektora wyścigowego.
Mistrz świata uznał również, że możliwość bezpośredniego i niemal nieograniczonego kontaktu przedstawicieli zespołów z dyrektorem wyścigowym była błędem.
- Ludzie dużo dyskutują o tym, co działo się w Abu Zabi, ale czy możecie sobie wyobrazić sędziego w jakimkolwiek innym sporcie, któremu trener lub ktoś podobny krzyczy do ucha przez cały czas?
- „Żółta kartka, czerwona kartka, brak decyzji, bez faulu”! Przecież tak się nie da podejmować decyzji. Myślę więc, że pozwolenie zespołom na rozmowę z Michaelem o decyzjach było złe. To sam Michael miał je podejmować, a mając krzyczących do ucha ludzi nie było to łatwe - podsumował Max Verstappen.

Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.