Verstappen wskazał na opony

Max Verstappen przyznał, że zużyte opony spowodowały jego szeroki wyjazd w zakręcie numer 4 podczas obrony przed atakiem Lewisa Hamiltona. Incydent był największą kontrowersją Grand Prix Sao Paulo.

Verstappen wskazał na opony

Verstappen już na starcie rywalizacji odebrał pierwszą pozycję Valtteriemu Bottasowi. Holender prowadził, ale szybko tuż za jego plecami znalazł się Hamilton, ruszający z dziesiątego pola. Brytyjczyk długo nie mógł znaleźć sposobu na kierowcę Red Bull Racing. Wyprzedził go dopiero na 59. okrążeniu.

Jedenaście kółek wcześniej doszło do kontrowersyjnego zdarzenia. Hamilton zaatakował Verstappena po zewnętrznej zakrętu numer 4. Wydawało się, że mistrz świata wyprzedzi pretendenta, jednak Holender nie ustąpił i obaj kierowcy wyjechali poza tor. Obóz Mercedesa grzmiał, że należała się kara 5 sekund, natomiast przedstawiciele Red Bulla „uniewinniali” swojego reprezentanta. Sędziowie uznali starcie za incydent wyścigowy, choć w chwili podejmowania decyzji nie mieli wszystkich dostępnych ujęć m.in. z kamer o kącie widzenia 360 stopni.

Pytany przez Motorsport.com o swój pogląd na całe zajście, Verstappen zaznaczył, że nie czuje by zrobił coś złego, a za szeroki wyjazd z „czwórki” obwinił zużyte opony.

- Oczywiście obaj chcieliśmy być z przodu w tym zakręcie, więc zahamowałem później i starałem się utrzymać pozycję - opowiadał Verstappen. - Opony były już trochę zużyte i byłem na granicy przyczepności. Dlatego nie byłem idealnie przy wierzchołku i bezpieczniejszą opcją stał się szeroki wyjazd.

- W pewnym sensie byłem zadowolony, że sędziowie zadecydowali, iż możemy się dalej ścigać. To była dobra walka.

Naciskany pytaniem o porównanie tego zajścia z incydentem, który miał miejsce w trakcie Grand Prix Wielkiej Brytanii - wtedy Hamilton był z tyłu, a po kontakcie między samochodami Verstappen wyleciał z toru i uderzył w bandę - lider tabeli sezonu, odparł:

- Nie uważam, by sytuacje były takie same. Nie wiem do czego się odnosicie. To zupełnie inny zakręt. Nie ma czego komentować - zakończył Max Verstappen.

Czytaj również:
akcje
komentarze

Tsunoda: To było ryzykowne

GP Sao Paulo: Okrążenie po okrążeniu