Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Verstappen wyjaśnił oględziny

Max Verstappen ujawnił, że jego kosztujące 50 tysięcy euro oględziny samochodu Lewisa Hamiltona motywowane były chęcią sprawdzenia elastyczności tylnego skrzydła Mercedesa W12.

Max Verstappen, Red Bull Racing

Max Verstappen, Red Bull Racing

Jerry Andre / Motorsport Images

Sprawa Verstappena „towarzyszyła” głównemu dochodzeniu badającemu naruszenie regulaminu technicznego, stwierdzone w samochodzie Lewisa Hamiltona.

Po zakończeniu piątkowych kwalifikacji kamery uchwyciły Verstappena, który najpierw dotykał tylne skrzydło w swoim samochodzie, a następnie powtórzył czynności, sprawdzając ten sam element w W12 rywala.

Kierowcy nie mogą dotykać samochodów w parku zamkniętym i choć w ostatnich latach stało się to powszechną - niegroźną - praktyką, sędziowie wzięli Verstappena pod lupę i wlepili Holendrowi grzywnę w wysokości 50 tysięcy euro.

Pytany przez Motorsport.com czemu dotknął tylne skrzydło w samochodzie rywala oraz - chwilę wcześniej - w swoim, Verstappen odparł:

- Cóż, oglądałem sobie skrzydło - powiedział Holender. - Mam na myśli to, że dokładnie widać na nagraniu, co zrobiłem. Sprawdzałem, jak bardzo ugina się skrzydło.

Naciskany dalej pytaniami, Verstappen dodał, że oględziny nie koncentrowały się na systemie DRS, ale elastyczności tylnego skrzydła. Owa elastyczność znalazła się w tym sezonie pod lupą FIA. Wydano wytyczne i zarządzono specjalne testy obciążeniowe.

- Tak, były rozmowy, ale z pewnością są jeszcze rzeczy, którym można się przyjrzeć. Wydaje się, że przy pewnej prędkości, skrzydło się ugina. Oczywiście, jak wiecie, na początku sezonu wszyscy musieliśmy zmienić nieco tylne skrzydła z powodu ich odchylania.

- Wygląda jednak na to, że skrzydło w Mercedesie nadal to robi. Dlatego poszedłem i rzuciłem okiem.

Finansowa kara jest stosunkowo wysoka, bo wynosi 50 tysięcy euro, jednak Verstappen nie stracił dobrego humoru, mówiąc, iż liczy, że oficjele pójdą za te pieniądze na dobrą kolację.

- Mam też nadzieję, że będzie dobre, drogie wino. Byłoby miło. Mogliby mnie też zaprosić na tę kolację. Za nią też zapłacę. Ja, a nie Red Bull - śmiał się Max Verstappen.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Hamilton musiał się „zresetować”
Następny artykuł Zadecydował ułamek milimetra

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska