Vettel obawiał się o opony
Sebastian Vettel przyznał, że po przebiciach opon i następujących wypadkach Lance’a Strolla i Maxa Verstappena zastanawiał się, kto będzie następnym pechowcem.
Lance Stroll, Aston Martin AMR21, walks away from his car after hitting the wall
Mark Sutton / Motorsport Images
Stroll rozbił się na 31 okrążeniu Grand Prix Azerbejdżanu i zwolnił czwarte miejsce. Z kolei Max Verstappen odpadł na trzy okrążenia przed metą i pożegnał się z niemal pewnym zwycięstwem. Zarówno w AMR21, jak i RB16B doszło do uszkodzenia lewej tylnej opony. „Kapeć” przy prędkości około 300 km/h, jaką osiągają kierowcy na prostej startowej w Baku, przyczynił się do poważnie wyglądających wypadków.
- Nie wiedziałem, co się stało - powiedział Vettel. - Widziałem, że Stroll stracił kontrolę nad samochodem w środku prostej. Pomyślałem, że może dotknął ściany w zakręcie numer 19, jednak gdy sprawdziłem to na kolejnym okrążeniu, nie było żadnych śladów. To nietypowe. Ale nie miałem innego wytłumaczenia, czemu miałby się rozbić dopiero na końcu prostej.
- Potem dowiedziałem się od zespołu. To było dziwne. Oczywiście, ja byłem nieco bezpieczniejszy, ponieważ moje opony były świeższe, ale kiedy Maxa spotkał ten sam problem, stało się jasne... Pomyślałem sobie: kto będzie następny?
Po kraksie Verstappena cała pozostała stawka zjechała do alei serwisowej, gdzie dokonano zmiany ogumienia. Vettel wezwał po wyścigu do dokładnego zbadania przyczyn przebić, choć pierwsze oględziny ze strony Pirelli wskazują na leżące na torze brudy i odłamki.
- Nie wiem, co było przyczyną, ale to nie powinno się zdarzyć. Musi zostać przeprowadzone dochodzenie, ponieważ było to najgorsze miejsce, gdzie coś podobnego może ci się przytrafić.
- Mogło stać się coś złego, zwłaszcza gdy wjazd do alei serwisowej jest tak blisko. Spokojnie jedziemy tam ponad 300 km/h. Niepokoiłem się, ale po czerwonej fladze wszyscy mogliśmy założyć świeże opony.
Sebastian Vettel ukończył Grand Prix Azerbejdżanu na drugim miejscu. To najlepszy wynik Niemca od czasu dołączenia do Astona Martina.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze