Vettel pozostanie fanem Ferrari
Sebastian Vettel przyznał, że mimo pożegnania z Maranello, pozostanie fanem Ferrari.
Sebastian Vettel, Ferrari in the press conference
Mark Sutton / Motorsport Images
Vettel dołączył do Ferrari przed rozpoczęciem sezonu 2015. Niemiec liczył, że w barwach włoskiej stajni dołoży do swoich czterech tytułów kolejne laury. Tak się jednak nie stało. Winę za to ponosi nie tylko niedostatecznie konkurencyjny bolid. Kierowca również nie ustrzegł się błędów, do czego sam otwarcie się przyznał.
W maju Ferrari ogłosiło, że nie przedłuży z Vettelem umowy, zastępując go Carlosem Sainzem. Wyjątkowo słaby, pożegnalny sezon osłodziło Niemcowi podium w Grand Prix Turcji, pierwsze po prawie trzynastu miesiącach.
Zwycięzca 53 wyścigów w F1 stwierdził, że ostatnie wydarzenia nie zniechęcą go do włoskiej marki, która zawsze będzie miała szczególne miejsce w jego sercu. Początki kibicowania sięgają sukcesów Michaela Schumachera.
- Byłem fanem Ferrari już jako dziecko, nadal nim jestem i pozostanę w przyszłości, nawet gdy będziemy już rywalami - powiedział Vettel w rozmowie z Corriere dello Sport. - Michael był największa inspiracją mojego życia i zawsze widziałem go w czerwieni.
- W 2015 roku w debiucie stanąłem na podium i wygrałem już drugi wyścig. Kiedy robimy bilans, zawsze są wzloty i upadki. Poznałem tu jednak wspaniałych ludzi i zawarłem kilka przyjaźni.
Sportowa przyszłość Vettela przez pewien czas pozostawała niepewna. 33-latek zdecydował się dołączyć do Racing Point, które wraz z początkiem kolejnego sezonu zmieni szyld na Aston Martin F1. Nie ukrywa, że myślał również o emeryturze.
- Myślę, że nadal mogę coś dać Formule 1. Dlatego przyjąłem ofertę Astona Martina. Jednak nie widzę siebie jako 40-letniego kierowcę, tak jak Kimi Raikkonen.
Po trzecim miejscu w Stambule, Vettel zajmuje trzynaste miejsce w klasyfikacji indywidualnej. W czternastu wyścigach zgromadził 33 punkty.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze