Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Vettel wspomina Laudę

Sebastian Vettel przyznał, że nie zastanawiał się zbyt długo nad napisaniem listu do Nikiego Laudy, gdy trzykrotny mistrz F1 zachorował rok temu.

Niki Lauda, Mercedes AMG F1 Non-Executive Chairman and Sebastian Vettel, Ferrari

Autor zdjęcia: Sutton Images

Austriak, który zmarł w poniedziałek w wieku 70 lat, latem zeszłego roku przeszedł transplantację płuca. Kiedy leżał w szpitalu, otrzymał od Vettela ręcznie napisany list. Lauda przyznał później, że to był miły gest ze strony Niemca.

Przed GP Monako Vettel pytany o tę sytuację, odparł: - Szacunek mówi wszystko.

- Słyszałem, że nie czuł się dobrze, był w słabym nastroju, nie miał ochoty na rozmowy telefoniczne – powiedział Vettel. - Zastanawiałem się, co by docenił w takiej chwili. Samo przeczytanie listu to miła rzecz. Dla mnie to było oczywiste i oznaką szacunku.

- Czuję się zaszczycony, że miałem okazję nie tylko go poznać, ale też regularnie z nim rozmawiałem, lubiliśmy żartować itp. - kontynuował. - Miał proste poczucie humoru. Czasami nie można było jednoznacznie stwierdzić, czy to żart, czy wypowiedź. Lubiłem to. Takich ludzi jak on, nie spotyka się często, nie tylko w F1. Był wyjątkowym człowiekiem.

Vettel, entuzjasta historii F1, nazwał to „przywilejem”, że spędzał sporo czasu z Laudą, kluczową postacią dla Ferrari. Miał wiele okazji, aby „zapytać go o różne rzeczy: jakie kiedyś były samochody, jak wyglądało Ferrari, jak współpracowało się z Enzo Ferrari”.

Dodał, że jego szacunek opierał się na „tym, co osiągnął, kim jest i co zrobił dla sportu”.

Zapytany, jaki był Lauda na co dzień, w porównaniu do tego, jak ludzie odbierali jego osobę z licznych wywiadów telewizyjnych, odparł: - Był taki sam. Jest wiele osób, które na co dzień nie są takie, jak w telewizji. On jednak nie był jedną z nich. Nigdy nie udawał kogoś innego, był bardzo otwarty. Miał prawdziwy charakter, pasjonował się sportem.

- Pozostawił po sobie dużą lukę, której nigdy nie wypełnimy - podsumował.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Raikkonen nie zamierza świętować
Następny artykuł Vettel i Leclerc świadomi słabszych osiągów Ferrari

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska