W Ferrari bez interwencji
Scuderia Ferrari musi poprawić swoje zarządzanie wyścigami, z czym wiązałaby się zmiana dyrektora strategicznego. Taką opinią podzielił się były szef włoskiego zespołu F1.
Przyznając się do problemów z niezawodnością i błędów w strategii, które sprawiły, że Charles Leclerc jest 80 punktów za liderującym w mistrzostwach Maxem Verstappenem z ekipy Red Bull Racing, obecny szef Scuderii Ferrari - Mattia Binotto upiera się, że w zespole nie są potrzebne drastyczne zmiany.
Cesare Fiorio, który był dyrektorem sportowym Ferrari na początku lat 90-tych, nie zgadza się z powyższą opinią.
- Zdecydowanie oczekiwałem interwencji ze strony Johna Elkanna [red. prezes Ferrari] po wydarzeniach w Budapeszcie - powiedział Fiorio włoskiemu magazynowi Autosprint.
- Niestety popełniają dużo błędów - kontynuował. - Ich tegoroczny samochód jest bardzo konkurencyjny i widać duże postępy zespołu w porównaniu do dwóch ostatnich lat. Zasługę za to należy przypisać Binotto, który jest bardzo uzdolniony w aspekcie technicznym i poprowadził inżynierów do zbudowania zwycięskiej maszyny.
Kontrakt Binotto z ekipą z Maranello obowiązuje do końca bieżącego sezonu.
- Mattia pierwotnie był projektantem i wie jak do tego podejść, co jest widoczne na przykładzie F1-75 - dodał. - Natomiast potrzebuje ludzi z lepszą kulturą pracy.
- Binotto powinien zachować swoje stanowisko, ale nie Rueda - odniósł się do dyrektora strategicznego, Inakiego Ruedy. - Nigdy nie miał pozytywnego wpływu na różne zespoły, w których działał.
Ferrari faktycznie zrobiło duży krok naprzód w tym sezonie, czego jednak nie pokazują klasyfikacje konstruktorów oraz indywidualna. Fioro podkreśla, że Scuderia ma problem do rozwiązania, ale zaznacza, że nie chodzi o kierowców.
- Zasadniczo trzeba przyznać, że Binotto uczynił z Ferrari zespół, który może wygrać każdy wyścig - przekazał na łamach La Gazetta dello Sport. - Był świetnym inżynierem, najpierw jako specjalista od silników, potem jako dyrektor techniczny, natomiast aktualnie jego zadania są zupełnie inne. Coś jest nie tak w zespole, popełniane są błędy i musi dotrzeć do tego, co za nimi stoi. Stanowi to dla niego największe wyzwanie. Powinien określić rozwiązania, aby cała formacja funkcjonowała lepiej.
- Dzisiaj w Formule 1 wszystko musi działać idealnie, aby wygrywać. Za czasów Todta i Schumachera było inaczej. Dysponowali bolidem tak rażąco lepszym od pozostałych, że dało się tym przykryć jeszcze pojedynczy błąd. Obecnie takie rzeczy są niemożliwe.
W odniesieniu do składu Charles Leclerc i Carlos Sainz, dodał: - Ferrari ma dwóch kierowców, których uważam za jednych z pięciu najlepszych na świecie. Są w stanie wygrywać i zdobywać punkty. Jeśli o mnie chodzi, nigdy bym ich nie zmienił.
Wracając do tematu strategii wskazuje, że zespół powinien bardziej opierać się na instynkcie i doświadczeniu, niż na wyłącznie obliczeniach matematycznych.
- Myślę, że nowoczesne udogodnienia, takie jak zdalne centrum dowodzenia, to absurd. Ten pokój na terenie ich fabryki, w którym zasiadający specjaliści starają się wspierać zespół, tylko wszystko komplikuje.
- Decyzje podejmowane w ciągu kilku sekund, które przekładają się na zwycięstwo lub porażkę, muszą opierać się na instynkcie i doświadczeniu profesjonalistów będących na miejscu, a nie na dziesiątkach tysięcy kalkulacji - wskazał. - Oczywiście nie brakuje mądrali, którzy siedzą wygodnie na kanapie w domu i nie są pod presją wydarzeń zaistniałych na torze wyścigowym.
Video: Dzień z Charlesem Leclerkiem w Monako
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.