Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

W Hollywood by tego nie wymyślili

Christian Horner stwierdził, że nawet hollywoodzki scenarzysta miałby problemy, by wymyślić historię tak niezwykłą jak tegoroczny sezon Formuły 1.

Lewis Hamilton, Mercedes W12, Max Verstappen, Red Bull Racing RB16B, Sergio Perez, Red Bull Racing RB16B, Carlos Sainz Jr., Ferrari SF21, Lando Norris, McLaren MCL35M, the rest of the field at the start

Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images

Ostatni sezon przed zapowiedzianą na 2022 rok rewolucją techniczną przyniósł równie zaciętą, co nieoczekiwaną walkę Red Bull Racing z Mercedesem oraz ich liderami: Maxem Verstappenem i Lewisem Hamiltonem.

Bitwa obfitowała zarówno w drobne - jak starcia w Imoli i Brazylii - spięcia, jak i poważne incydenty - wypadek na Silverstone oraz kolizję w Monzy. Do finałowego wyścigu obaj kierowcy przystępowali z taką samą liczbą punktów. W pełnej kontrowersji końcówce rywalizacji w Abu Zabi, Verstappen na ostatnim okrążeniu wydarł Hamiltonowi niemal pewny tytuł.

Stefano Domenicali, od początku 2021 roku dyrektor generalny F1, zdradził już, że sezon śledziły dwa miliardy ludzi, a emocjonująca rywalizacja napędziła popularność najważniejszych wyścigów na świecie.

Horner żartował, że szef F1 powinien za ekscytującą i pełną dramatów rywalizację zapewnić Red Bullowi potężną świąteczną ucztę.

- Wydaje mi się, że dwaj kierowcy po raz ostatni wchodzili z punktowym remisem w finałowy wyścig 47 lat temu - powiedział Horner. - Myślę, że nawet hollywoodzki scenarzysta miałby problem, by wymyślić wszystkie zwroty akcji, które widzieliśmy w tym sezonie.

- A wskaźniki popularności F1 rozbiły wszelkie skale. Poprzez finał [sezonu] mieli w rękach zapewne największe wydarzenie sportowe w tym roku. Liczba nowych fanów, którzy zainteresowali się sportem, jest zdumiewająca i fenomenalna.

Bezpośrednie pochwały pod adresem Domenicaliego - byłego współpracownika z Ferrari - przekazał Mattia Binotto, dowodzący włoską stajnią.

- Radzi sobie bardzo dobrze. Uważam, że całe Liberty Media spisuje się dobrze. Odkąd rozpoczęli, znacznie poprawili show i sposób w jaki pokazujemy je kibicom. Nie tylko pod względem transmisji, ale i mediów społecznościowych oraz całej reszty. Z pewnością ulepszyliśmy formę komunikacji i poziom zaangażowania fanów.

- Z perspektywy roku uważam, że Stefano radzi sobie bardzo dobrze. Nie miał łatwo, by po Chase’ie [Careyu] utrzymać poziom, ponieważ Chase wykonał świetną pracę. Znam jednak Stefano i wiem, że również w przyszłości będzie spisywał się bardzo dobrze.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Wiek nie powinien mieć znaczenia
Następny artykuł Aston Martin nie poradził sobie

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska