Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

W McLarenie tonują nastroje

Kierowcy McLarena, pomimo dobrego tempa pokazanego w piątkowych treningach, nie sądzą, by mogli nawiązać walkę o pole position do Grand Prix Węgier.

Lando Norris, McLaren MCL36, kicks up sparks

Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images

W drugim - zwykle bardziej reprezentatywnym - treningu Lando Norris wykręcił drugi czas, nieco ponad 0,2 s za faworyzowanym Charlesem Leclerkiem z Ferrari. Podczas pierwszych zajęć nie było wiele gorzej i Norris zmieścił się w czwórce.

Sam kierowca przyznał, że za dobre rezultaty odpowiadało m.in. podkręcenie silników, istotniejsze niż podczas większości tegorocznych piątkowych treningów. Pytany czy powalczy o pole position, Norris na antenie Sky F1 powiedział:

- Nie. Chociaż wyczucie jest odpowiednie, a samochód dobry. Wydaje się, że służy mu charakterystyka toru. Jednak w FP2 zwykle jesteśmy nieco wyżej, niż przez resztę weekendu. Nieco bardziej niż inni podkręciliśmy też silniki. Chcieliśmy mieć wstępny odczyt na kwalifikacje.

- Wiemy jednak, że wszyscy, a zwłaszcza Ferrari, Red Bull i Mercedes pójdą jutro do przodu. Czujemy się dobrze. Możemy powiedzieć, że samochód jest w niezłym położeniu. Prawdopodobnie jesteśmy lepsi niż na Paul Ricard.

- Nie spodziewam się jednak, abyśmy walczyli o pole position. Chcemy być po prostu wyżej niż we Francji.

Z opinią Norrisa zgodził się Daniel Ricciardo, piąty w FP2. Australijczyk nie sądzi, by przez tydzień dzielący Grand Prix Francji od wizyty na Węgrzech ekipa z Woking poczyniła aż taki postęp.

- Nie wiem jak inni, ale uważam, że już o poranku byliśmy konkurencyjni. Niezłe osiągi w obu sesjach coś już mówią. Mam nadzieję, iż jesteśmy konkurencyjni. Niestety, pewnie nie aż tak, żeby walczyć o pole position. Nie jestem pesymistą tylko realistą.

- Sądzę, że to był dobry dzień. Na pewno poszliśmy do przodu. Przyjrzymy się, co stanie się z samochodem w nocy i coś poprawimy. Nie mam powodów, by mówić, że nie powalczymy w czołówce, ale minął zaledwie tydzień od Le Castellet. Niewiele można zmienić.

- Może ten tor bardziej nam służy. Na pewno zrobiliśmy krok naprzód, ale raczej nie aż tak duży.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Red Bull bez szans z Ferrari na suchym
Następny artykuł Szybszy Aston Martin, nie tylko dzięki skrzydłu

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska