W obronie Gasly’ego
Kilku kierowców stanęło w obronie Pierre’a Gasly’ego, który w trakcie Grand Prix Japonii dopuścił się przekroczenia prędkości w warunkach czerwonej flagi.
Gasly niedługo po starcie musiał pojawić się u mechaników. Kierowca AlphaTauri „zebrał” baner reklamowy leżący na torze po kraksie Carlosa Sainza.
Francuz po wymianie skrzydła chciał dogonić całą stawkę - jadącą już w tym czasie za samochodem bezpieczeństwa - przestrzegając ustalonego deltą czasu okrążenia. Przy dużej prędkości o włos minął pracujący na torze dźwig i nie krył tym faktem zdenerwowania. W międzyczasie wywieszono czerwoną flagę, a Gasly, rozemocjonowany sytuacją z dźwigiem, nie zwolnił, przez co znalazł się pod lupą sędziów. Ci - uznając przekroczenie prędkości przy czerwonej fladze za jedno z poważniejszych wykroczeń - przyznali mu 20-sekundową karę. Wykazano, że AT-03 już po minięciu miejsca wypadku Sainza jechał z prędkością ponad 200 km/h.
Jeszcze zanim ZSS wydał komunikat o karze - i ujawnił miejsce wykroczenia - kilku kierowców stanęło w obronie Gasly’ego, argumentując, że dbałość o temperaturę opon na mokrym torze niejako zmusza do szybkiej jazdy.
- Całkowicie stoję po stronie Pierre’a - powiedział Fernando Alonso. - To my jesteśmy w samochodzie, wiemy, z jaką prędkością jedziemy, wiemy, jak kontrolować samochód.
- Nie spodziewamy się jednak zobaczyć dźwig na torze, więc trudno za to obwiniać Pierre’a.
George Russell powiedział, że w warunkach samochodu bezpieczeństwa kierowcy często przyspieszają i zwalniają.
- Nie ma przepisu, który mówiłby, z jaką prędkością trzeba jechać - wyjaśnił reprezentant Mercedesa, pytany przez Motorsport.com. - Należy przestrzegać swojej delty, ale jeśli „w niej” jesteś 10 sekund wolniejszy, możesz przyspieszyć, aby być na zero.
- I to właśnie robią kierowcy, ponieważ jedynym sposobem na dogrzanie opon jest chwilowe odpuszczenie, uzyskanie „dodatniej” delty i następnie przyspieszenie, aby przepuścić trochę energii przez opony.
- Mówi się, że jechał z prędkością 250 km/h. Wydaje mi się, iż ludzie zapominają, że można i 330 km/h. Te 250 km/h to nie jest jakiś kosmos w naszych realiach.
O trudach wolnej jazdy po mokrej nawierzchni wspomnieli też Daniel Ricciardo i Nicholas Latifi.
- Przy tych samochodach nie jest dużo bezpieczniej, jeśli jedziesz wolniej, ponieważ tracisz temperaturę [w oponach] - przyznał kierowca McLarena.
- Nawet za samochodem bezpieczeństwa jesteś na limicie przyczepności, ponieważ deszczowe opony nie są wystarczająco dobre. Te samochody nie zostały stworzone do wolnej jazdy - uzupełnił Nicholas Latifi.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.